korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?

Goethe - Institut: Nie z tej planety– Andreas Dorau, jeden z najbardziej inteligentnych i...
Goethe - Institut: Nie z tej planety

Nie wszystkie piosenki muszą opowiadać o miłości i nie wszystkie teksty muszą być śpiewane po angielsku – taką zasadę od ponad 30 lat wyznaje Andreas Dorau, który jest jednym z najbardziej inteligentnych i niedocenionych popowych artystów w Niemczech.
„8, 15, 25 Cent, ein jeder diese Zahlen kennt / Die Kinder rufen im ganzen Land, Fli-Fli-Fla-Fla-Flaschenpfand!“ – śpiewa w przeboju Flaschenpfand 50-letni Andreas Dorau. To nie tylko beztroska, popowa piosenka o wspaniałej idei butelek zwrotnych i ich popularność wśród dbających o środowisko Niemców. „Kaucja za butelki to nie jest temat banalny. Dotyczy on również pewnego społecznego ostracyzmu i niepewności, jaką odczuwamy widząc ludzi zbierających butelki na śmietnikach. Przecież to dobrze, że ktoś, kto nie ma pracy, próbuje sobie jakoś radzić zamiast zrezygnowanym siedzieć w domu i oglądać telewizję. Wobec zbieraczy butelek mamy pewien dystans, a ja chciałem go trochę zmniejszyć“ – tłumaczy artysta, który przez 35 lat kariery opanował do prefekcji sztukę pisania piosenek o na pozór prozaicznych, codziennych sprawach.

Historie z książek

Inspiracją dla jego nowego albumu Aus der Bibliothèque były zbiory Biblioteki Głównej w Hamburgu. Tematów na piosenki szukał wertując książki i czasopisma, a pomysłów na melodie przełuchując stare kompakty. W otwierającym utworze Hühnerposten opisuje zabytkowy budynek biblioteki mieszczący się na przeciwko dworca przy Hühnerposten a w refrenie śpiewa entuzjastycznie: “Taschenbücher, Periodika, Musik und DVDs, alles ist da / Noten, Filme, Lexika, in der Leihbibliothek“. W Wasserstoff prowadzi filozoficzne rozważania na temat istoty cząsteczek wodoru kwitując je hasłem „Warum bist du nur so schroff, wir sind doch allen nur aus Wasserstoff“, a w Der Monat rozmyśla nad przemijającym czasem i bawi się skrótami nazw dni tygodnia „Mo, Di, Mi, Do, Fr, Sa, So“. Nie brakuje też bardziej rozbudowanych historii jak w Tannenduft o seryjnym mordercy prostytutek Fritzu Honka z przewrotnym refrenem: „Tannenduft und Leichengeruch, was mag in der Plastiktüte sein? / Ein Frauenkopf, zwei Hände, zwei Brüste und ein Bein“.

Z założenia Dorau unika śpiewania o swoim życiu, uczuciach czy prywatnych sprawach. Choć nie unika w tekstach obserwacji wyniesionych z własnego doświadczenia i dotyczących ludzkich zachowań czy obsesji. „W Reden wir von mir opowiadam na przykład o spotkaniu ze znajomym, który na początku rozmowy rzuca pytanie: «Hej, co tam u ciebie?» Zanim jednak zdążysz coś powiedzieć, to on szybko zmienia temat i mówi: A co tam, pomówmy lepiej o mnie. Takie właśnie spotkanie chciałem przedstawić w tekście. W gruncie rzeczy chodzi o to, że dwie osoby nie są zainteresowane tym, by dowiedzieć się czegoś o sobie nawzajem, chcą tylko opowiedzieć o swoich własnych sprawach“ – tłumaczy artysta. W Löwe wyzłośliwia się na kobiety z obsesją na punkcie astrologii, które pytają mężczyzn o ich znak zodiaku, a w Faul und bequem ironizuje na temat leniwych i wygodnickich pasażerów taksówek, którzy mogliby czasem dla odmiany pojeździć po mieście na rowerze. „Generalnie są trzy rodzaje piosenek: o miłości, o sprawach politycznych i o wewnętrznych przeżyciach. Natomiast ja staram się pisać jeszcze o czymś zupełnie innym“ – podsumowuje.

Ucieczka przed sławą

Wraz z dziewiątym album Andreasa Dorau ukazuję się składanka Hauptsache Ich podsumowująca jego karierę, którą rozpoczął w 1981 roku od przeboju Fred vom Jupiter. „Miałem 15 lat, kiedy odkryłem Neue Deutsche Welle, czyli zespoły Palais Schaumburg i Der Plan. Tylko nie można mylić tej pierwszej fali z drugą, która była gówniana – wspomina. – Ten nurt zrodził się z potrzeby tworzenia innej muzyki niż amerykańska. Chodziło o pisanie tekstów po niemiecku, szukanie innych tematów niż miłość oraz o stworzenie oryginalnego brzmienia, bardziej elektronicznego niż rock’n’rollowego. Wyszło z tego nieporozumienie, bo duże wytwórnie uznały, że w tej muzyce chodzi o zabawę i zaczęły produkować plastykowe gwiazdy“. Nagły sukces w radiu i w telewizji nie tylko zaskoczył nastoletniego artystę, ale na kilka lat zniechęcił go do dalszej kariery. Powrócił dopiero pod koniec dekady jako artysta alternatywny, który postawił sobie za cel „dekonstruowanie popu“.

„Mój problem z muzyką pop polega na tym, że podobają mi się melodie, ale denerwują mnie tekst, które są głupie“ – wyjaśnia Dorau. W kolejnych latach nagrał jeszcze kilka dosyć popularnych singli m.in. Demokratie, Das Telefon sagt Du i Girls in Love, który nawet przebił się na listy przebojów we Francji. Jaki jest jego sposób na przebój? „Nie mam żadnego, po prostu piszę piosenki, które mi osobiście się podobają. A to, czy staną się hitem jest kwestią przypadków. Muszą trafić na właściwy moment, żeby spodobać się ludziom“ – odpowiada artysta i wśród swoich mistrzów wymienia The Beatles, Beach Boys i Electric Light Orchestra. Ostatecznie zamiast zostać gwiazdą pop, Dorau stał się postacią kultową dla zespołów rockowych ze sceny Hamburger Schule oraz dla takich artystów elektronicznych jak Felix Kubin, Stereo Total, Jeans Team, Erobique, Egotronic. Natomiast swoich 50. urodzin nie świętował na specjalnej telewizyjnej gali stacji RTL, ale koncertami z udziałem jego znajomych i wiernych fanów w Hamburgu i w Berlinie.

Wieczna młodość

Pomimo upływu czasu, 50-letni piosenkarz wygląda wciąż zaskakująco młodo, nie ma zmarszczek na twarzy, ubiera się czysto i schludnie, nosi koszule i swetry, a w rozmowie jest skromny i kulturalny. Natomiast na płytach jego głos wciąż brzmi słodko, przyjemnie, beztrosko, jakby wciąż był nastolatkiem. Złośliwi piszą o nim czasem, że jest „niedojrzałym chłopaczkiem“ i musi cierpieć na syndrom Piotrusia Pana, a jego piosenki są zbyt naiwne jak na jego wiek. „Kiepsko jest czytać o sobie takie rzeczy, ale na pewno nie zgodzę się z tym, że jestem naiwny. Rozumiem, dlaczego wielu ludzi może mnie potrzegać w ten sposób. Chociaż z drugiej strony, to też mogą być czasem pozytywne cechy“ – podsumowuje. W takim razie jak chciałby być postrzegany? „Jestem po prostu szczery, ale jednocześniej nie aż tak szczery, żeby to było dla mnie bardzo ważne“.

Czytaj więcej:

http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/mus/pl12826120.htm