korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?

Goethe-Institut: Helge Schneider - Człowiek orkiestra
Goethe-Institut: Helge Schneider - Człowiek orkiestra

Największy niemiecki klaun, śpiewający tort czekoladowy, człowiek kocia kuweta - Helge Schneider powrócił w 2013 roku w wielkim stylu. Jego album „Sommer, Sonne, Kaktus!“ stał się przebojem lata, a film „00 Schneider – Im Wendekreis der Eidechse” był kinowym hitem.
Dziennikarz magazynu „Interview“ zapytał ostatnio Helge Schneidera, dlaczego w Niemczech jest mało komików? „Myślę, że w wielu krajach brakuje dobrych komików. Nie jesteśmy tacy zabawni jak kiedyś, to wina naszych czasów. Zamiast ze sobą rozmawiać, wolimy spędzać czas przed komputerem – tłumaczył. – Komik staje się komikiem, bo chce coś ludziom przekazać. Może też chcieć zaistnieć, ponieważ nie ma pieniędzy, a jeszcze cześciej robi to, żeby podobać się kobietom. Dzisiaj nie ma już takiej potrzeby. Nie musisz rozbawić kobiety, nie musisz nawet jej widzieć, wystarczy „polubić“ ją na facebooku. A cała kultura mieści się w smartfonie, widzę to również po moich dzieciach“.

Mimo to, nieprzerwanie od ponad ćwierć wieku 58-letni komik z Zagłębia Ruhry wciąż bawi Niemców do łez swoimi występami nazywanymi „Jazz und Quatsch“, parodiami kryminałów, programami telewizyjnymi, teledyskami, płytami i książkami. Nadal też wygląda bardziej jak stary, bezdomny hippis niż celebryta, a jego żarty nie potrzebują puenty, żeby były śmieszne.

Kaktus na dłoni

„Sommer, Sonne, Kaktus, playing Federball on the beach/Blauer Himmer, gute Laune and a beautiful girl auf ’m Schoß/Never, never go to work, lieber holiday/Die Gitarre um den Hals, schnell gekämmt, ja das is the way/Sommer Sonne Kaktus, Paella in the Bauch/Blauer Himmel, gute Laune, ja das is the Brauch“ – śpiewa Helge Schneider w utworze tytułowym z najnowszego albumu. W amatorskim teledysku nakręconym na Majorce raz w kapeluszu na głowie, w rozpiętej żółtej koszuli i w czerwonych kąpielówkach przechadza się po plaży z parasolem i tańczy na tle morza moonwalk, a raz z rozpuszczonymi, siwymi włosami, z kilkudniowym zarostem, w przyciemianych okularach, ubrany elegancko jak Elvis Presley siedzi w ogrodzie, gra na gitarze, macha maraksami i śpiewa, a za nim przechadza się tęga kobieta w kostiumie kąpielowym. „To piosenka o typie, który marzy o pięknych, egzotycznych wakacjach, a tymczasem jest tylko na basenie w Duisburgu“ – tłumaczy artysta.

Artwork Helge Pretty Joe ˆ 2014 meine Supermaus GmbH, Quelle: http://www.helge-schneider.de/To kwintesencja stylu i humoru Helge Schneidera, który jest mistrzem absurdu i geniuszem improwizacji, jest sprawny literacko, niezwykle muzykalny, ma dystans do siebie i bywa nieprzewidywalny. Jego marzeniem zawsze było zabawiać ludzi jak clown i grać jazz. Wśród mistrzów wymienia z jednej strony Charliego Chaplina, Bustera Keatona, Jerry’ego Lewisa i Petera Sellersa, z drugiej Milesa Davisa, Theloniousa Monka, Louisa Armstronga i Dave’a Brubecka. Na jego najnowszej płycie są utwory bluesowe i jazzowe śpiewane scatem, miłosne wyznanie do pięknej Jutty, wariacja na temat “Gangnam Style”, standardy „Somewhere Over The Rainbow”, „It Ain’t Necessarily So”, “Mr Bojangles” wykonane z charakterystycznym seplenieniem i piosenki z komedii „00 Schneider – Im Wendekreis der Eidechse”. “Najważniejsze są dla mnie występy na żywo, kiedy mam kontakt z widzem jeden do jednego – tłumaczy. – Potem są filmy i płyty. Film są droższe, wymagają nakładu pracy, ludzi i na planie nie ma zbyt wiele spontaniczność. Na płytach mam kompletną swobodą, szczególnie jeśli nagrywam je sam“.
Peruka na głowie

Jego droga do kariery była długa i kręta - choć nie z powodu braku talentu, ale z nadmiaru pomysłów na życie, chaotycznego stylu bycia i bezkompromisowego charakteru. Od dziecka grał na fortepianie, potem w szkole muzycznej uczył się grać na wiolonczeli, ale nie miał zapału do ćwiczeń i chęci do nauki. Edukację zakończył w szkole średniej, ponieważ wolał przesiadywać w knajpach, palić haszysz i słuchać jazzu. Podjął jeszcze próbę studiów w konserwatorium w Dusiburgu, ale ostatecznie wygrała chęć poznawania prawdziwego życia w klubie Eduscho. Tamten okres dorastania nazywa „Eduscho-Studium“ i polegał on na podglądaniu podstarzałych klientów przesiadujących w knajpie, podsłuchiwaniu ich rozmów, naśladowaniu gestów i sposobu mówienia. Tak wymyślił image typowego niemieckiego „Oppy“ – źle skrojony, ekstrawagancki garnitur ze złotymi guzikami, kolorowa, rozpięta koszula z ogromnym kołnierzem, staroświecka poszetka i pstrotkaty krawat, niemodne okulary w grubych oprawkach i krzywo założona peruka.

Helge Schneider und Beautigirl, Bilder zum Video & Single „Sommer, Sonne, Kaktus“ ˆ 2014 meine Supermaus GmbH, Quelle: http://www.helge-schneider.de/Przez kilka lat Schneider musiał dorabiać na budowie, w sklepie, pielęgnując ogrody albo opiekując się zwierzętami. Pod koniec lat 70. zaczął realizować się zawodowo występując w klubach, nagrywając słuchowiska, prowadząc programy w radiu i telewizji, podkładając głosy do filmów i nagrywając muzykę. W połowie lat 80. zadebiutował w filmie „Johnny Flash“ Wernera Nekesa, potem grał u Christopha Schlingensiefa, od którego uczył się aktorstwa i reżyserii. A karierę muzyczną rozpoczął płytą „Seine Größten Erfolge“ jako Die singende Herrentorte i występując z triem Hardcore. Podobnie jak na ekranie wypracowały własny styl gry łączący jego umiejętności parodiowania ludzi, prowadzenia długich monologów i bawienia banalnymi sytuacjami, tak na scenie uprawia styl straf-jazz, czyli spontaniczny jazz z zabawnymi zwischenrufami. Przełomem w jego karierze była w latach 90. piosenka „Katzeklo“, po której na jego występy zaczęły przychodzić tysięce osób, mógł kręcić własne filmy i pisać kolejne książki o komisarzu Schneiderze.

Cukierki z kiełbasy

Aktualny dorobek artysty to m.in. ponad dwadzieścia płyt i prawie trzydzieści tras koncertowych, do tego około dziesięciu słuchowisk, dwie sztuki teatralne, piętnaście ról filmowych, sześć kryminałów i pięć powieści – w tym autobiografia „Bonbon aus Wurst: Mein Leben“ – i pięć filmów pełnometrażowych. Za swoje zasługi został nagrodzony rok temu Großer Karl Valentin Preis. Przez ten czas dorobił się dwóch domów – jednego w rodzinnym Mülheim, a drugiego, wakacyjnego w Andaluzji oraz zabytkowej kolekcji trzech samochodów i czterech motorów. Ma szóstkę dzieci z czterami różnymi kobietami oraz czwórkę wnuków, które – jak mówi żartem – myli często ze swoimi dziećmi.

Pomimo tylu lat na scenie i ogromnej pracowitości, nie przestaje bawić, zaskakiwać i robić wszystkiego po swojemu. Nie ma ochoty występować na stadionach i serwować publiczności łatwej rozrywki. Nie boi się trudnych wyzwań, jak rola Adolfa Hitlera w komedii „Adolf H. – Ja wam pokażę“ Dani Leviego. I nie robi rzeczy, w których nie czuję się dobrze – na początku roku po dwóch odcinkach zrezygnował z własnego talkshow „Helge hat Zeit“. „Kiedyś jak grałem w kawiarniach i w klubach, widziałem, że ludzie zaglądali do środka i od razu wychodzili. Mimo to potrafiłem grać przez dwie i pół godzinny dla dwóch osób – wspomina. – Ciężko pracowałem na swoją publiczność i cieszę się, że w końcu tyle osób chce mnie słuchać i wciąż mam dla kogo występować“.



http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/mus/pl12285050.htm