korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?

www.homeschool24.pl: Jestem sobie Anglik mały - bloguje Ewa Tołoczko



Z www.homeschool24.pl:



Jestem sobie Anglik mały...

autor: Ewa Tołoczko



Jeremy Harmer mieszka kilka domów od Homerton College, Cambridge. Któregoś popołudnia "wpada" do nas z wykładem na temat wspólczesnego języka angielskiego i jego nieustającej ekspansji w świecie. Po półtorej godzinie sala nagradza go brawami na stojąco. Na korytarzu wszyscy podziwiają jego charyzmę i talent spikerski.

Potem długo jeszcze zastanawiam się nad fenomenem wystąpień w podobnym stylu. Michael McCarthy tydzień wcześniej; Jim Scrivener, chwilę później; czy w końcu George Pickering, który w przeciągu minuty nawiązuje szczególną więź z widownią - aż żal opuszczać salę.

Ich ogromna wiedza i dziesiątki publikacji wyniosły ich na szczyty, ale bynajmniej nie za to otrzymują oklaski. To nie wyniki badań nad pozycją słowa WELL w wypowiedziach ani wariantami angielszczyzny porywają publiczność. Co do tego nie mam ostatecznie żadnych wątpliwości.

Nabieram natomiast wątpliwości czy charyzmatyczny nauczyciel, trener, autor, który wyrósł poza kulturą angielską a język obcy nabył w mniej lub bardziej usystematyzowany sposób, ma realne szanse na podobny do wyżej opisanego odbiór w czasie międzynarodowych wystąpień plenarnych. Do głowy przychodzi mi G. Śpiewak. Sami rozumiecie... A jednak wątpliwości nie znikają.

Podejrzewam, że w dużym stopniu to angielskość Harmera i innych ułatwia im kontakt z wielokulturową publicznością. Daje im w pewnym sensie przewagę. I nie chodzi jedynie o płynność użycia języka, choć ma to niewątpliwie nadrzędne znaczenie. Dotychczas uważałam, że to jak postrzegamy Anglików z dystansu i jakie stereotypy o nich tworzymy to jedno, a to jak funkcjonują w świecie a my wraz z nimi to drugie. Kiedy jednak przyglądam się z bliska ich "występom", moje zmysły rejestrują mieszankę dystansu graniczącego z nonszalancją, wyjątkowo cynicznego, aczkolwiek skrupultanie dawkowanego, humoru, i odrobiny flegmatyczności - wymiar ich tożsamości, którego nie sposób skopiować czy się nauczyć. Podoba mi się jak ze mną rozmawiają choć sama tak nie potrafię.

Jestem ciekawa czy to właśnie ten niedostatek wywołuje w NNS takie poruszenie, wręcz wzruszenie, a nawet zazdrość. Czy powalająca jest sama osobowość czy może jednak osobowość zakorzeniona w takiej a nie innej kulturze? Jak sądzicie?




http://www.homeschool24.pl/index.php/home/Jestem-sobie-Anglik-ma A-y-a--131.html