korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?

Goethe-Institut: ARMEN AVANESSIAN I SUHAIL MALIK CZAS POSTWSPÓŁCZEŚNIE ZŁOŻONY
ARMEN AVANESSIAN I SUHAIL MALIK
CZAS POSTWSPÓŁCZEŚNIE ZŁOŻONY

Czas się zmienia. Ludzka sprawczość i doświadczenie tracą prymat w obliczu złożoności i skali dzisiejszej organizacji społecznej. Zamiast nich rolę pierwszoplanową zaczynają odgrywać złożone systemy, infrastruktury i sieci, w których przyszłość zastępuje teraźniejszość jako uwarunkowanie strukturyzujące czas. Podczas gdy lewa i prawa strona sceny politycznej usiłują poradzić sobie z tą nową sytuacją, nas coraz częściej całkowicie się wyprzedza, a naszą kondycję określić można jako „postwszystko“.

CZAS PRZYBYWA Z PRZYSZŁOŚCI
Armen Avanessian będzie jednym z uczestników konferencji „Today Tomorrow“, 7.10.2017 w godz. 10.00-17.00 w Goethe-Institut w Warszawie.


Armen Avanessian: Podstawowym założeniem postwspółczesności jest to, że czas się zmienia. Nie tylko żyjemy w czasie nowym, czy też przyspieszonym – zmianie uległ również kierunek jego biegu. Nasz czas nie biegnie już liniowo w tym sensie, że po przeszłości następuje teraźniejszość, a po niej przyszłość. Dzieje się raczej na odwrót: przyszłość wydarza się przed teraźniejszością, czas przybywa z przyszłości. Jeśli ludzie odnoszą wrażenie, że czas wypadł ze swoich torów albo utracił sens, czy też nie jest już taki, jak dawniej, moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że mają oni – lub my wszyscy mamy – trudności z przyzwyczajeniem się do życia w takiej właśnie spekulatywnej temporalności.

Suhail Malik: Zgadza się, a główną przyczyną spekulatywnej reorganizacji czasu jest złożoność i skala obecnego sposobu zorganizowania społeczeństwa. Jeśli najważniejsze uwarunkowania złożonych społeczeństw budowane są przez systemy, infrastruktury i sieci, a nie indywidualne czynniki ludzkie, ludzkie doświadczenie traci prymat, podobnie jak oparta na nim semantyka i polityka. W związku z tym, skoro za sprawą biologicznego odczuwania zmysłowego teraźniejszość stanowiła dawniej podstawową kategorię ludzkiego doświadczenia, to ta baza pojmowania czasu traci obecnie swoją uprzywilejowaną pozycję na rzecz czegoś, co nazwać możemy czasem złożonym (time-complex)[1].

Możemy tu od razu wymienić jedną z teoretycznych konsekwencji utraty prymatu przez teraźniejszość, choć będziemy musieli do niej jeszcze powrócić. Otóż teraźniejszość nie jest już konieczna jako pryzmat, przez który możemy patrzeć na rozgrywanie się przeszłości i przyszłości. Znajdujemy się w sytuacji, w której doświadczenie ludzkie stanowi jedynie część bardziej złożonych formacji konstruowanych w odniesieniu do historii oraz względem tego, co może nam dać przyszłość – lub nawet się tym formacjom podporządkowuje. W organizacji tego systemu przeszłość i przyszłość odgrywają równie istotną rolę, a to przyćmiewa teraźniejszość jako główny czynnik porządkujący czas.

Złożone społeczeństwa – czyli społeczeństwa nadludzkie, przyjmujące skalę organizacji socjotechnicznej umykającej fenomenologicznemu określeniu – to te, gdzie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość wchodzą ze sobą w zależność, w której prawdopodobnie żadna z nich nie stanowi podstawy, bądź też w której przyszłość zastępuje teraźniejszość jako główny, strukturyzujący aspekt czasu. Nie jest to oczywiście nic nowego: ekonomia polityczna i procesy społeczne długo działały w sposób praktyczny na rzecz podporządkowania człowieka społecznej i technicznej organizacji złożonych społeczeństw. Także filozofia, pod sztandarem realizmu spekulatywnego, starała się w ostatnich latach przedstawić na nowo pojęcie spekulacji jako odnajdywanie nadludzkich form wiedzy poprzez tworzenie uwarunkowań konceptualizacji wiedzy o tym, co znajduje się poza ludzkim doświadczeniem. Projekt ten z pewnością wiąże się z uwarunkowaniami czasu złożonego, ale jednocześnie różni się od niego.

AA: Co do konkretnych przykładów spekulatywnego czasu złożonego znanych z codziennego doświadczenia lub programów informacyjnych – są to zjawiska, których nazwy zawierają zazwyczaj przedrostek „pre-“ [lub po polsku cząstkę „przed“ – przyp. tłum.], takie jak uderzenie uprzedzające, działania uprzedzające prowadzone przez policję czy też tworzenie spersonalizowanego profilu osobowościowego użytkownika [preemptive personality].

SM: Czy mógłbyś opisać te zjawiska?

AA: O preemptive personality, czy też personalizacji, mówimy wówczas, gdy użytkownicy – mimo że nie zażyczyli sobie tego wyraźnie w ramach płatnej usługi – otrzymują pewien przekaz lub informację o tym, czego mogą chcieć [2]. Znamy to na przykład z Amazona, gdzie algorytm rekomenduje nam książki powiązane z tymi, które rzeczywiście zamówiliśmy, jednak preemptive personality idzie o krok dalej: otrzymujemy produkt, którego rzeczywiście chcemy. Algorytmy znają nasze pragnienia i potrzeby zanim jeszcze my sami zdamy sobie z nich sprawę. Nie ma sensu na wstępie deklarować, że odeślemy coś z powrotem, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że dany towar trafi w nasze potrzeby. Nie uważam, żeby wszystko to było z gruntu złe, jednak musimy nauczyć się radzić sobie z tym w bardziej produktywny i proaktywny sposób.

Kolejną kwestią, często podlegającą krytyce, jest polityka uderzeń uprzedzających. To nowe zjawisko pojawiło się już w XXI wieku. Brian Massumi i inni badacze opisali generowany przez nie rodzaj rekursywnej prawdy: najpierw bombarduje się jakieś miejsce, a dopiero później znajduje się wroga, którego się tam oczekiwało [3]. Wytwarza się sytuację, która początkowo była obiektem spekulacji. Logika, jaka tym rządzi, jest rekursywna – atak nie ma na celu tego, by czegoś uniknąć, odwieść wroga od uderzenia. Strategia ta odbiega także znacznie od dwudziestowiecznej logiki równowagi sił lub działań prewencyjnych. To, co dzieje się w teraźniejszości, oparte jest na ubieganiu przyszłości, i ma to oczywiście związek ze zjawiskiem, które w odniesieniu do mediów nazywa się skłonnością do premediatyzacji.

Inny zaczerpnięty z życia codziennego przykład nowej, spekulatywnej czasowości, który jest obecnie szeroko dyskutowany, to działania uprzedzające prowadzone przez policję. Znamy to z fantastyki naukowej, zwłaszcza w postaci „przedstępstw“ i ich wykrywania w oparciu o prekognicję w opowiadaniu Philipa K. Dicka Raport mniejszości (oraz nakręconym na jego podstawie filmie Stevena Spielberga). Tego rodzaju metody stosowane są w różnych odmianach na coraz większą skalę. Należy odróżnić to zjawisko od innych stosowanych obecnie strategii nadzoru. Na przykład monitoring wizyjny wiąże się raczej ze starszą koncepcją obserwowania tego, co ludzie robią lub dokumentowania tego, co zrobili, w celu wzmacniania mechanizmów wykluczenia. W dzisiejszych czasach – jeśli trzymać się chronologii – kwestia dotyczy raczej tego, jakiego rodzaju działania policji są konieczne, by powstrzymać ludzi, zanim jeszcze coś zrobią, oraz by dowiedzieć się, co zrobią (tak jakby zajęcie pozycji w przyszłości obiecywało większą władzę, wywołując w ten sposób paranoję przyszłości). Ten rodzaj nadzoru jest w mniejszym stopniu nakierowany na wykluczenie niż nadzór obejmujący ludzi wewnątrz przestrzeni społecznej wraz z wartością, jaką wytwarzają. W jaki sposób można ich obserwować i jak wyzyskać wartość ich działań? W tego rodzaju zarządzaniu ludnością obecny jest oczywiście niezwykle istotny czynnik biopolityczny, zwłaszcza w odniesieniu do medycyny i systemów ubezpieczeń.

SM: Wespół z tym, co jest „pre-“, czas złożony wysuwa na pierwszy plan także kondycję „post-“, której wszechobecność określa miejsce, w jakim się dziś znajdujemy, a do rozwoju refleksji o niej przyczynia się także spór o postwspółczesność. Dzisiaj wszystko wydaje się „post-“, a więc czymś następującym po czymś innym. To wskazuje, że nasze pojmowanie tego, co dzieje się teraz, jest jakoś powiązane z uwarunkowaniami historycznymi, będąc jednocześnie od nich oderwanym… Przedrostek „pre-“ odsyła do swego rodzaju antycypacyjnego dedukowania na temat przyszłości, które odbywa się w teraźniejszości – w związku z czym przyszłość oddziałuje już w chwili obecnej. Pokazuje to raz jeszcze, że teraźniejszość nie jest już kategorią podstawową, lecz że pojmujemy ją jako coś organizowanego przez przyszłość. Natomiast przedrostek „post-“ wskazuje na sposób, w jaki to, co dzieje się teraz, funkcjonuje w związku z tym, co działo się w przeszłości, lecz już dobiegło końca. Jesteśmy przyszłością czegoś innego. „Post-“ to również znak utraconego prymatu teraźniejszości...

Czytaj cały artykuł:

https://www.goethe.de/ins/pl/pl/kul/mag/21018790.html