korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?

Praca nauczyciela to katorga i w dodatku kiepsko płacą! Psychologiczne podstawy motywacji do nauki.6

kącik porad dydaktycznych Łukasza Kucińskiego


Praca nauczyciela to katorga i w dodatku kiepsko płacą! Psychologiczne podstawy motywacji do nauki. Część 6.

W większości przypadków tak pewnie jest, ale przecież każdy z nas wyobrażał sobie ten zawód jako pełny satysfakcji. Frustracja i poczucie, że jesteśmy najgorzej opłacaną grupą zawodową w Polsce nie daje motywacji do wytężonej pracy. A może Inteligencja Pedagogiczna jest strategią, pozwalającą na samorealizowanie się nauczycieli i uczniów? A może nauczyciele i uczniowie mogą tutaj realizować swoje cele i plany, mimo wszystkich trudności i problemów?



PODSTAWA NR 5
Po omówieniu czterech psychologicznych podstaw motywacji i zabezpieczeniu przez nauczyciela czterech bardzo ważnych potrzeb swoich uczniów, możemy przejść do omówienia kolejnej potrzeby - potrzeby samorealizacji.



Potrzeba ta stanowi w zasadzie najwyższy stopień w hierarchii potrzeb Maslowa, bo wyżej są jedynie potrzeby duchowe, nad którymi nie będziemy się rozwodzić w odniesieniu do bezpośrednich potrzeb uczniów, mających wpływ na motywację do nauki. Przyjmując zatem, że potrzeba samorealizacji stanowi najwyższą kategorię potrzeb, można założyć, że będzie ona miała znaczenie dopiero po zaspokojeniu czterech, omawianych wcześniej potrzeb: fizjologicznych, bezpieczeństwa, miłości i przynależności, szacunku i uznania. Upraszczając takie założenie można przypuszczać, że tylko człowiek, który ma co jeść i pić, czuje się bezpiecznie, ma grono znajomych, przyjaciół i/lub rodzinę, cieszy się szacunkiem i ma poczucie własnej wartości na jakim takim poziomie, będzie się zastanawiał nad tym, jak zaspokoić swoją potrzebę samorealizacji, w skład której wchodzą takie elementy, jak:

1.posiadanie celów,
2.spełnienie swojego potencjału,
3.poczucie estetyki,
4.potrzeby poznawcze, czyli ogólnie rozumiany rozwój własny.

Proszę jednak zwrócić uwagę, że te potrzeby ma każdy człowiek, na każdym etapie życia i istnieją one niejako równolegle z pozostałymi potrzebami. Jeżeli wyobrazimy sobie dwie osoby, z których:
pierwsza żyje w dobrobycie, nie musi się troszczyć o podstawowe potrzeby fizjologiczne, ma poczucie otaczającego ją bezpieczeństwa i kochającą rodzinę oraz jest osobą ogólnie szanowaną;
druga zaś, to osoba o niższym statusie społecznym, która nie posiada wystarczających środków finansowych na zabezpieczenie chociażby potrzeb fizjologicznych, czyli na przykład nie posiada dostępu do odpowiedniej ilości jedzenia i picia, a co za tym idzie brakuje jej także poczucia bezpieczeństwa -
to z oczywistych względów zupełnie inaczej będzie się rozkładać w tych przypadkach nacisk obu opisanych osób na zaspokajanie potrzeb wyższego rzędu, chociażby poczucia estetyki. Druga osoba, pozbawiona podstawowych środków potrzebnych do życia nie będzie się koncentrować na zapewnieniu sobie doznań estetycznych w postaci modnego ubrania, czy wyremontowanego mieszkania, bo całą koncentrację skieruje na swoje potrzeby fizjologiczne i potrzeby bezpieczeństwa. Jeżeli ktoś nie ma mieszkania, nie będzie kupował obrazów, jeżeli ktoś jest obłożnie chory, nie będzie prawdopodobnie się zastanawiał, czy iść do kosmetyczki lub fryzjera itd. Pojęcie samorealizacji jest bardzo szerokie. Poniżej zajmiemy się nieco szczegółowiej poszczególnymi elementami tej potrzeby. A w tym odcinku omówimy sobie szerzej potrzebę posiadania celów, bo stawianie sobie celów jest nieodzownym elementem ewolucji i ma ogromy wpływ na motywację do działania.

POSIADANIE CELÓW – jest bardzo ważnym czynnikiem, pozwalającym ludziom odnosić sukcesy we wszystkich kontekstach życia. Życie bez konkretnych, wytyczonych wcześniej celów przypomina człowieka jadącego samochodem do nieokreślonego miasta – celu podróży, w którym czeka na niego wielka nagroda, w dodatku bez mapy. Oczywiście będzie on się przemieszczał, może nawet bardzo szybko, lecz nigdy nie dotrze do miejsca przeznaczenia. Naturalnie można założyć, że po drodze trafi do wielu pięknych i godnych zobaczenia miejsc, zwiedzi przepiękne zakątki kraju, pozna wielu ciekawych ludzi, zdobędzie mnóstwo ciekawych informacji, lecz nigdy nie dotrze do swojej nagrody, o którą tak naprawdę mu chodziło.

Podobny scenariusz dotyczy wielu ludzi – wielu nauczycieli i wielu uczniów – z całego świata, którzy żyją z dnia na dzień realizując jedynie zadania, a nie cele krótko- i długoterminowe, które pozwalają poczuć prawdziwą satysfakcje i dumę. Co więcej, wielu z nas nie ma wyznaczonego ostatecznego celu, do którego dąży i którego osiągnięcie pozwoli poczuć się szczęśliwym.

Osiąganie poszczególnych celów kojarzy się z wchodzeniem po drabinie, której każdy kolejny szczebel to lepsze samopoczucia. Twierdzę w związku z tym, że im więcej celów uda się człowiekowi zrealizować, tym lepsze samopoczucie on osiągnie, gdyż pokonanie każdego szczebla wiąże się z odniesieniem sukcesu, poczuciem siły i wiary w to, że można pokonać kolejne stopnie, skoro zaszło się już tak wysoko. W odróżnieniu od człowieka, który stoi na samym dole tej drabiny i sądzi, że wejście wyżej jest po prostu niebezpieczne, lub że upadek z takiej dużej wysokości może się źle skończyć, człowiek pokonujący kolejne szczeble zbliża się do samego szczytu i staje się dzięki temu coraz pewniejszy siebie, co z kolei powoduje, że na nowo nabiera odwagi, aby pokonać kolejny szczebel. Doskonale obrazuje to poniższy łańcuch zdarzeń przy wchodzeniu na drabinę celów:

pierwszy szczebel > lepsze samopoczucie > większa pewność siebie > większa odwaga
drugi szczebel > lepsze samopoczucie > większa pewność siebie > większa odwaga
trzeci szczebel > itd.

Pokonywanie kolejnych etapów życia, zwieńczonych realizacją konkretnego celu można określić mianem dobrostanu, czyli - inaczej mówiąc - poziomem szczęścia. Oczywiście na dobrostan człowieka ma wpływ o wiele więcej czynników niż tylko jego cele, wymieńmy chociażby: zdrowie, wiek i związany z nim stan psychiczny i fizyczny, czy nawet płeć i wykształcenie, a poza tym różne czynniki zewnętrzne, takie jak środowisko, zamożność, itd.

Jednak w największym stopniu dobrostan człowieka zależy od nasilenia celów wewnętrznych i zewnętrznych.

Poczucie szczęścia wiąże się zawsze z poczuciem skuteczności. Jak już pisałem wcześniej, podając przykład z kierowaniem samochodu bez określonego celu podróży, skuteczność jest bezpośrednio związana z określeniem celu i podjęciem działań, aby ten cel został osiągnięty.

Aby osiągnąć jakikolwiek cel, musisz go najpierw szczegółowo określić.
Określenie celu ma jednak znaczenia dopiero wtedy, kiedy rozpoczniesz działania pozwalające Ci na jego osiągnięcie.

Wyniki badań psychologicznych, o których wspomina dr Roman Cieślak w artykule „Kto ma cel, temu dobrze”1, wykazały, że generalnie wyznaczanie celów samoistnie powoduje powstanie poczucia szczęścia, przy czym treść tych celów nabiera drugorzędnego znaczenia. Dobrostan wzrasta jeszcze, jeżeli wyznaczone cele są odbierane jako realne i możliwe do osiągnięcia. W przypadku, gdy cele są zbyt ambitne i uważane za nierealne do wykonania, poczucie własnej skuteczności jest zachwiane, stan dobrostanu staje się niższy, a to może doprowadzać nawet do powstawania dolegliwości zdrowotnych.

Podsumowując: określenie celu jest bezpośrednią przyczyną powstawania motywacji i dobrego samopoczucia. Cele powinny jednak być wyznaczane na miarę możliwości danego człowieka, bo jeżeli zostaną uznane za nierealne do wykonania, mogą spowodować spadek motywacji i samopoczucia, a nawet pojawienie się dolegliwości chorobowych. Najważniejszy jest więc rozsądny umiar we wszystkim.

Jeżeli już wiemy, jakie powinny być cele, zastanówmy się, kto komu i kiedy powinien je określać, aby proces motywacji przebiegał bez zakłóceń w dobrym dla nauczyciela oraz ucznia kierunku.

Najbardziej motywującym celem jest cel z grupy celów wewnętrznych. Taki cel wiąże się nierozerwalnie z powstającą automatycznie po określeniu celu motywacją wewnętrzną, pchającą nas do zdobycia wewnętrznej nagrody, którą może być chociażby uczucie zadowolenia, satysfakcji lub dumy. Jest to najkorzystniejszy dla każdego z nas rodzaj celu i motywacji. Wystarczy podać tutaj kilka przykładów z życia:

1.Kiedy ktoś jest głodny, to postanawia wreszcie coś zjeść (cel zostaje określony). Wtedy powstaje wewnętrzna motywacja do działania, a umysł koncentruje się praktycznie wyłącznie na zdobyciu lub przygotowaniu jedzenia.
2.Kiedy ktoś komuś poleci ciekawą książkę i ta osoba postanawia ją przeczytać (cel zostaje określony), to nic nie stanie jej na przeszkodzie, żeby zrobić to jak najszybciej, co zapewne znamy wszyscy, czytając książki w każdej wolnej chwili, a nawet w nocy.
3.Kiedy ktoś zaplanuje urlop w ciekawym miejscu i zarezerwuje już czas i miejsce w biurze podróży (cel zostaje określony), to nie wiem, co musiałoby się stać, żeby ten wyjazd nie doszedł do skutku.
4.Kiedy ktoś planuje podróż i chce się dowiedzieć czegoś więcej na temat miejsca pobytu, co warto zwiedzić w okolicy, gdzie warto pójść (cel zostaje określony), to niezależnie od wszystkiego znajdzie potrzebne informacje w Internecie, w przewodnikach turystycznych lub skorzysta z wiedzy znajomych, którzy już tam byli.
5.Jeżeli ktoś chce się czegoś nauczyć, co jest mu niezbędne lub wynika z jego zainteresowań (cel zostaje określony), to zrobi to bez względu na okoliczności i przeszkody, bo już samo zdobycie tej wiedzy będzie tutaj wystarczającą nagrodą.

Takie przykłady można mnożyć, bo całe nasze życie wypełnione jest podobnymi celami wewnętrznymi, które realizujemy świadomie, a czasem w dalszej fazie realizacji może nawet podświadomie, bez względu na to, czy mamy czas, czy nie, czy wiemy jak się do tego zabrać, czy też nie. Tak się dzieje, bo w przypadku motywacji wewnętrznej cel uświęca środki, dzięki czemu każdy jest w stanie zrobić wszystko, żeby zdobyć swoją nagrodę.

Trochę inaczej działa cel zewnętrzny, który został komuś określony „z zewnątrz” - przez inną osobę lub zaistniałe okoliczności. Niezależnie od tego, skąd przychodzi motywacja, celem jest uzyskanie nagrody zewnętrznej w postaci konkretnych korzyści, bądź to finansowych, bądź innego rodzaju.

1.Kiedy przełożony zleci komuś wykonanie zadania po godzinach pracy (cel zostaje określony), mimo tego że pracownikowi jest to nie na rękę, praca zostanie wykonana, bo spodziewa się za nią konkretnych korzyści – chociażby pochwały, uznania w oczach szefa lub w gorszej sytuacji uniknięcia nagany lub zwolnienia z pracy.
2.Kiedy boli kogoś ząb, postanawia wybrać się do dentysty (cel zostaje określony), aby usunąć ból lub ząb. Usunięcie przyczyn lub przynajmniej objawów bólu jest tutaj wystarczającą nagrodą, bo jedną z rzeczy, której człowiek będzie unikał z całej siły, jest właśnie ból. Uniknięcie go daje każdemu z nas bardzo silną motywację do działania.
3.Kiedy coś komuś zginie, postanawia to odszukać (cel zostaje określony) lub przynajmniej zgłosić ten fakt policji oraz dokłada wszelkich starań, aby wyjaśnić okoliczności zaginięcia. Mimo braku czasu i konieczności wykonania innych obowiązków znajdą się możliwości, aby tego rodzaju sprawę wyjaśnić. Nikt nie chce przecież stracić żadnych cennych przedmiotów.
4.Kiedy ktoś postanawia zdać egzamin zawodowy lub jakiś inny, aby uzyskać wyższe kwalifikacje w zawodzie (cel zostaje określony), to mimo tego, że jakiś zakres materiału nie będzie dla niego zbyt pasjonujący, przygotuje się do tego egzaminu, bo uzyskanie nagrody w postaci dyplomu czy tytułu naukowego będzie wystarczającą nagrodą.

Takie przykłady również można mnożyć, bo całe nasze życie wypełnione jest podobnymi celami zewnętrznymi, które realizujemy świadomie, bez względu na to, czy mamy czas, czy nie, czy wiemy jak się do tego zabrać, czy też nie. Tak się dzieje, bo również w przypadku motywacji zewnętrznej to cel uświęca środki, dzięki czemu każdy jest w stanie zrobić wszystko, żeby zdobyć swoją nagrodę.

Z mojego doświadczenia wynika, że cele zewnętrzne charakteryzują się nieco mniejszym stopniem motywacji, a zadania związane z osiągnięciem takiego celu często wykonywane są ze względu na lęk lub strach przed możliwością zaistnienia niepożądanych zdarzeń i w wyniku chęci uniknięcia przykrości lub negatywnych konsekwencji wynikających z niewykonania tych zadań.

Co daje nam taka wiedza? Tym zajmiemy się szerzej w części poświęconej sztuce uczenia i motywacji, bo najważniejszym elementem sztuki uczenia jest właśnie prawidłowe określanie celów w taki sposób, aby uczeń chciał, a nie musiał je osiągać.

Jak można się domyślić z podanych powyżej przykładów, niezależnie od rodzaju celu (wewnętrzny/wewnętrzny), jego osiągnięcie powoduje radość i określone korzyści, co z kolei jest już najprostszą drogą w kierunku samorealizacji.

Inaczej działa motywacja zewnętrzna, w której nagrodą zamiast radości i korzyści za osiągnięcie celu jest jedynie uniknięcie jakiegoś przykrego doświadczenia – bólu zęba, straty wartościowego przedmiotu. W tym wypadku nie ma mowy o samorealizacji, a jedynie o powrocie do stanu wyjściowego i jego utrzymaniu. Ten rodzaj nagrody nie roznieci w nikim motywacji do pokonywania kolejnych szczebli drabiny celów.

CELE KSZTAŁCENIA (ZE STRONY NAUCZYCIELA)

Wytyczanie celu kształcenia odnosi się zarówno do ucznia, jak i nauczyciela. Aby pokazać opisywany tutaj system, zacznę od celów nauczyciela, aby przejść do celów, które powinien wyznaczyć sobie uczeń.

Pisząc ten rozdział, zamieściłem w nim pierwotnie sporo istotnych informacji na temat celów kształcenia, jego rodzajów i podziałów według najróżniejszych kryteriów. Wyszłaby z tego całkiem pokaźna publikacja teoretyczna, lecz w porę się opamiętałem. Nie chodziło mi przecież o to, żeby zaimponować komukolwiek swoją wiedzą na temat dydaktyki i aby popisywać się znajomością terminów naukowych. Powodem powstania tego materiału jest chęć uproszczenia całego systemu edukacji i pokazania Państwu, że można doskonale działać ponad tym wszystkim. Dlatego poniżej znajdziecie tylko to, co uznałem za istotne.

Każdy nauczyciel ma przecież przed sobą ogromną ilość różnego rodzaju celów, które sam chce lub musi zrealizować, lecz również takich, które chcą lub muszą zrealizować jego uczniowie. Poza celami wewnętrznymi i zewnętrznymi, które omówione zostały powyżej, istnieją również najważniejsze w pracy nauczyciela cele kształcenia.

Cele kształcenia to nic innego jak pewne dosyć szczegółowe założenia dydaktyczne, odnoszące się do sposobu uczenia, metod uczenia i wartości, które powinny zostać przekazane uczniom.

Proszę zwrócić uwagę, że szczegółowość w określaniu celów kształcenia jest dosyć duża, co świadczy o tym, że kształcenie to naprawdę ważny i złożony proces. Cele kształcenia dzielą się w zależności od czasu, w którym funkcjonuje nauczyciel i uczeń, w zależności od przedmiotu kształcenia, od stopnia ogólności lub od osobowości. Zgodnie z przyjętą na początku zasadą upraszczania sytemu edukacji, specjalnie nie będę tutaj omawiał szczegółowo celów kształcenia, celów nauczania, celów wychowania, lecz chcę zwrócić Państwu jedynie uwagę na to, że w naszej pracy aż roi się od nich. Teorią niech zajmą się teoretycy. Nam wystarczy Inteligencja Pedagogiczna i zdrowy rozsądek. Jeżeli ktoś pragnąłby za wszelką cenę przyjrzeć się bliżej celom kształcenia, to znajdzie je w każdym programie nauczania, w podstawie programowej, opracowanej przez MEN w odniesieniu do każdego przedmiotu na każdym etapie nauczania. Jest tego tyle, że już prawdopodobnie nikt poza twórcami tych materiałów nie jest w stanie powiedzieć po co i dlaczego one powstały, a w praktyce mało kto, poza autorami tych materiałów i rzeczoznawcami MEN, którzy dopuszczają podręczniki do użytku szkolnego, wie tak naprawdę, o co w tym wszystkim chodzi.

Mimo tego, że mnie samemu przyszło dokładnie poznać większość rodzajów celów, nigdy w pracy nauczyciela nie przejmowałem się zbytnio ich istnieniem, bo od momentu, kiedy stały się one przedmiotem badań naukowych, z każdym opublikowaniem na ich temat opracowań naukowych zatracały one swoją pierwotną przydatność dla „zwykłego” i „praktykującego” nauczyciela. Jeżeli ktoś chce mimo wszystko zapoznać się z tymi celami bardziej szczegółowo lub przypomnieć sobie wiedzę, zdobywaną podczas studiów o celach według Niemierki, Okonia, Blooma i innych naukowców i teoretyków, zachęcam do korzystania z opracowań internetowych2 w zakresie celów i mierzenia efektów kształcenia. Czasem warto sobie powtórzyć to, czego na studiach nas uczono lub przynajmniej próbowano nauczyć.

Co istotne dla zrozumienia zasad Inteligencji Pedagogicznej, to wykazanie pewnych różnic w podejściu do uczenia, co będę tutaj pokazywał w tym i kolejnych rozdziałach.

Poniżej porównam, dla lepszego zrozumienia propagowanych tutaj zasad, szkolną, powszechnie stosowaną strategię uczenia ze strategią Inteligencji Pedagogicznej.

Ze strony nauczyciela wygląda to tak, że cele kształcenia odgrywają w obu tych strategiach istotną rolę. Warto jednak na wstępie zaznaczyć, że:

1.W szkolnej strategii uczenia cele te wynikają z uogólnionych, przyjętych przez organizacje edukacyjne wytycznych i służą do realizacji ściśle określonych założeń w kontekście podstawy do oceny efektów kształcenia. Takie podejście w zasadzie nie jest złe samo w sobie, lecz odbiera nauczycielom i uczniom pewien walor spontaniczności i indywidualności.
W tym wypadku cel = konkretna wiedza na konkretnym poziomie.
2.W strategii uczenia według Inteligencji Pedagogicznej cele dostosowywane są do potrzeb każdego ucznia (ale najczęściej przez motywowanie całej grupy lub społeczności uczniowskiej)3 i są elementem silnie motywującym do nauki. Kwestia kontroli i oceny schodzi tutaj na dalszy plan, bo są to zagadnienia poboczne i wynikają z samego procesu uczenia się.
W tym wypadku cel = motywacja do zdobywania wiedzy.

Jestem zdania, że tradycyjny system edukacji poza systemem podawczym (nauczyciel wyznacza cele kształcenia i podaje wiedzę) ma również swoje pozytywne cechy, bo narzuca pewne minimum zarówno nauczycielom, jak i uczniom, co w niektórych sytuacjach jest jedynym istniejącym motywatorem dla obu stron i w tych przypadkach to w zupełności wystarcza.

Teraz porównam cele nauczyciela w obu systemach, aby pokazać na tym przykładzie, konkretną różnicę w podejściu do zawodu nauczyciela i jednocześnie pomóc sobie uświadomić, że podejście proponowane tutaj jest o wiele skuteczniejsze i przyjemniejsze, bo generuje poczucie przyjemności, a nie, jak w strategii szkolnej, poczucie obowiązku i kontroli.

SZKOLNA STRATEGIA UCZENIA – CELE NAUCZYCIELA
Nauczyciel:

1.określa cele edukacyjne zgodne z rozkładem materiału, programem nauczania lub po prostu z podręcznikiem,
2.podaje wiedzę,
3.określa stopień i warunki jej przyswojenia oraz utrwalenia (informuje ucznia, czego ma się nauczyć i na kiedy),
4.kontroluje efekty realizacji celów,
5.ocenia efekty zgodnie z wytycznymi komisji egzaminacyjnych lub innymi przyjętymi przez szkołę standardami oceniania.

STRATEGIA UCZENIA WEDŁUG INTELIGENCJI PEDAGOGICZNEJ – CELE NAUCZYCIELA
Nauczyciel:

1.daje uczniom jak najwięcej motywacji do nauki przez pokazanie, po co się uczyć
2.sprawia, żeby uczeń miał poczucie, że każde zajęcia były ciekawe, efektywne i potrzebne
3.sprawia, żeby uczeń miał dobre skojarzenia związane z przedmiotem i nauczycielem
4.pokazuje uczniowi, skąd i jak czerpać wiedzę
5.wychowuje ucznia na samodzielnego, lubiącego wyzwania człowieka
6.powoduje dobre relacje z uczniem i jego rodzicami
7.przekazuje swoją wiedzę i swoje doświadczenia w bardzo atrakcyjny, niestandardowy sposób

Co różni te strategie od siebie?
Nie wiem, czy zwrócili Państwo uwagę, że w Strategii uczenia według Inteligencji Pedagogicznej nie ma ani jednego celu, związanego z tym, czego nauczyć, lecz jedynie jak nauczyć. Kwestie kontroli i oceny są celami wtórnymi i nie odgrywają najważniejszej roli, chociaż należy zdać sobie sprawę, że na każdym etapie edukacji uczniowie takiej ocenie muszą podlegać i w tej strategii ocenianie również jest realizowane, lecz nie jest ono celem samym w sobie.

Wbrew pozorom i powszechnej opinii w tradycyjnym systemie edukacji ocenie podlegają także uczniowie najmłodsi, którzy za swoje osiągnięcia otrzymują oceny rysunkowe wyrażone symbolami uśmiechniętych lub smutnych buziek. Taka forma oceny boli według mnie o wiele bardziej na tym etapie edukacji, niż ocena wyrażona cyferką, bo dzieci w tym wieku nie zdają sobie jeszcze sprawy z wartości cyfr. Ktoś wymyślił ten system, aby już od najmłodszych lat przyzwyczajać dzieci do bycia ocenianym i skierował tym samym uwagę na efekt w postaci oceny, zamiast na przyjemność odnoszoną z samego procesu edukacji. Dzisiaj dzieci bardziej starają się dostać uśmiechniętą buźkę, niż nauczyć się czegoś, co wie już ich kolega na zasadzie zwykłej, wrodzonej chęci poznawania świata. A każda ocena przyznawana w taki sposób niszczy chęć poznawczą w zarodku, gdyż jej uzyskanie staje się dla dzieci – uczniów ważniejsze od zdobycia samej wiedzy. Stąd bierze się ściąganie na sprawdzianach, spisywanie od kolegów prac domowych i wszystkie niepożądane w oczach nauczyciela działania, podczas gdy w strategii Inteligencji Pedagogicznej znikają one w większości przypadków samoistnie, bo celem nie jest ocena, lecz sama wiedza i chęć zaspokojenia potrzeby samorealizacji.

W szkolnej strategii cele polegają właśnie na uczeniu konkretów i kontroli wiedzy w porównaniu z narzuconymi standardami. Oczywiście wynika to stąd, że większość dokumentów, związanych z systemem oświatowym, wymaganych przez MEN, kuratoria, dyrektorów szkół i nauczycieli, największy nacisk kładzie na konkretny zakres wiedzy, która ma być przekazana na danym etapie kształcenia. Służą temu wszystkie podstawy programowe, programy nauczania, rozkłady materiału, które rozmnażają się jak króliki w Australii, a potem konkretne statystyki badające i liczące efektywność nauczania konkretnych przedmiotów w konkretnych województwach, miastach i szkołach, statystyki pokazujące hierarchię szkół w zależności od wyników na maturach, egzaminach gimnazjalnych lub podające procentowy współczynnik zdawalności na studia. Dzisiaj rodzice wybierają szkoły zwracając uwagę na to, jaką średnią ocenę uzyskała dana szkoła na egzaminie gimnazjalnym czy maturalnym, a nie na to, czy nauka w niej jest przyjemna, daje motywację, chęci, radość i spowoduje, że ich dziecko będzie w stanie w przyszłości wykazać się samodzielnością i kreatywnością w poszukiwaniu nowych, alternatywnych rozwiązań potrzebnych mu w życiu.

Co za bzdury!
Posłużę się tutaj porównaniem umiejscowionym w zupełnie innym kontekście życia. Proszę odpowiedzieć na pytanie: która z tych dwóch fabryk jest lepsza?

Fabryka nr 1.
Ludzie pracują po 8 godzin dziennie, zarabiają po 3500 zł miesięcznie, produkują 10 000 elementów samochodowych tygodniowo, a przerwy w pracy wynoszą średnio, w przeliczeniu na pracownika, około 30 minut, panuje duża dyscyplina, jest tam bardzo silny dział kontroli jakości, dbający o to, aby elementy odpowiadały normom. Firma zatrudnia 400 osób, cena sprzedaży jednego elementu to 20 zł, dochód roczny 5 000 000.

Fabryka nr 2.
W firmie panuje miła atmosfera, pracownicy są pasjonatami samochodów i elementy, które wykonują są cenione na całym świecie za innowacyjność i jakość wykonania, wielu pracowników zgłasza pomysły polepszające jakość i zmniejszające pracochłonność, które są szybko wdrażane, ludzie pracują tak długo jak chcą, ważne jest tylko, żeby wykonali określoną, minimalną ilość elementów i zbytnio się nie przemęczali, w myśl jednej z zasad firmy: zmęczony pracownik robi więcej błędów, a wypoczęty jest efektywniejszy i dokładniejszy. Zarząd firmy czyni starania, aby warunki pracy były jak najlepsze, stąd nowoczesny bardzo wydajny sprzęt i dobry pakiet socjalny oraz szkolenia podnoszące kwalifikacje. Firma zatrudnia 250 osób, cena sprzedaży jednego elementu to 80 zł, roczny dochód 5 000 000, zarobki oparte o system motywacyjny – każdy zarabia ile wypracuje, przeciętnie 4200 zł miesięcznie.

Nie wiem, czy są Państwo takiego samego zdania, co większość osób czytających to porównanie, ale gdybym poprosił o wykonanie zadania:
proszę zaznaczyć – której z firm chciałby/aby Pan/Pani być:

1.pracownikiem nr 1 ... nr 2 ...
2.dyrektorem nr 1 ... nr 2 ...
3.właścicielem nr 1 ... nr 2 ...

to przypuszczam, że zaznaczyliby Państwo firmę nr 2. I prawdopodobnie 99 % osób postąpi dokładnie w ten sposób.

Dlaczego? Bo cele i wyniki finansowe realizowane są w firmie nr 2 w wyniku pasji i przyjemności, a nie ze względu na jasne procedury, kontrolę jakości czy dyscyplinę. Przypuszczam również, że gdyby pracownicy fabryki nr 2 zarabiali tyle samo co, pracownicy fabryki nr 1 (3500 zł), to większość osób zdecydowałaby się na pracę w tej drugiej. A gdyby pracownicy fabryki nr 2 zarabiali mniej niż pracownicy firmy nr 1, na przykład 3000 zł? Myślę, że również większość z nas zdecydowałaby się na pracę w fabryce nr 2, bo miła atmosfera i możliwość samorealizacji i rozwoju są najważniejszymi elementami motywującymi do działania. Pieniądze w tym momencie schodzą na dalszy plan w hierarchii potrzeb, oczywiście poza sytuacjami przymusowymi, kiedy są one jedynym środkiem zabezpieczającym chociażby nasze potrzeby fizjologiczne.

Czy widać tutaj jakieś podobieństwo do dwóch, omawianych przeze mnie strategii kształcenia (strategia szkolna / strategia IP)?

Jeżeli porównacie Państwo ucznia z pracownikiem firmy numer 2, to same nasuwają się wnioski, że kto jest pasjonatem, odczuwa przyjemność podczas wykonywania zadań, sam decyduje kiedy i co zrobi, ale jego wewnętrzna potrzeba celu podpowiada mu, że warto zrobić więcej niż minimum, bo nagroda będzie znacznie większa, będzie miał o wiele lepsze efekty i odnosił o wiele większe sukcesy niż w przypadku zwyczajnej, odczuwanej jako obowiązek pracy.

A jak wypadnie porównanie pracownika z dyrektorem w firmie nr 1?

Dyrektor pilnuje tylko ściśle określonych procedur, ilości wykonanych elementów, przestrzegania czasu pracy, dbania o jakość produktów i końcowy zysk. Wszystko podporządkowane jest korzyściom dla firmy, a brak tutaj przyjemności, dbania o pracownika i jego rozwój. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

W obecnym systemie szkolnictwa mamy wiele reprezentantów zarówno jednej, jak i drugiej strategii. Wielu nauczycieli zupełnie podświadomie posługuje się na co dzień strategią IP osiągając znakomite efekty. Znam również wielu takich, którzy osiągają znakomite efekty, stosując tradycyjne podejście, gdyż ich uczniowie zdają do najlepszych szkół i na najlepsze uczelnie. Skoro więc obie strategie mogą przynosić doskonałe rezultaty, to po co cokolwiek zmieniać? – Takie pytanie zadaje mi wielu nauczycieli. – Proszę więc odpowiedzieć sobie samemu na takie pytanie: – Która strategia daje więcej przyjemności obu stronom i w której strategii nauka i praca nie kojarzą się z przymusem i wysiłkiem?

Myślę, że wskazali Państwo strategię Inteligencji Pedagogicznej, i jest to odpowiedź na wszelkie wątpliwości.

Podsumowując strategię szkolną: W szkole taki system miar i kontroli prowadzi do jednego – nauczyciele często zatracają się w wypełnianiu formularzy, dzienników, konspektów lekcji, statystyk, arkuszy ocen, programów nauczania i rozkładów materiału, zamiast zająć się tym, co było podstawą ich zawodu – przyjemnością rozwoju, uczenia i uczenia się oraz satysfakcją, że robią coś, co ma ogromny sens w skali całego kraju a może świata. Przecież zawód nauczyciela jest jednym z najważniejszych zawodów na świecie, bo od niego wszystko się zaczyna – jaki nauczyciel takie społeczeństwo.

Potem nauczyciele podlegają ocenie ze względu na efektywność, na zdawalność uczniów, na liczbę olimpijczyków w danej szkole, itd. Nic więc dziwnego, że nauczyciele sami rozliczają i oceniają, skoro są rozliczani i oceniani.

Wszyscy chcą rozliczać nauczycieli z tego, czego nauczyli lub czego nie nauczyli – to największy błąd współczesnej edukacji, albowiem o wiele ważniejszym celem od CO? powinno być - JAK?

Teraz wiele osób zadaje sobie pewnie pytanie: – Jak w takim razie zrobić tak, żeby uczeń po skończeniu kolejnej klasy lub kolejnego etapu edukacji wyniósł odpowiednią ilość wiedzy, skoro mam się nie przejmować programem nauczania i wszystkimi procedurami?

Odpowiedź znajdziecie Państwo w opisanych poniżej celach kształcenia ucznia, bo według mnie, to jest całkowicie jego zadanie: to nie nauczyciel powinien uczyć ucznia, lecz to uczeń powinien się uczyć. Zanim jednak się nauczy, powinien zostać zachęcony do określenia sobie celów, a w tym nauczyciel może mu bardzo pomóc.

CELE KSZTAŁCENIA (ZE STRONY UCZNIA)

Zasada współpracy nauczyciela z uczniem jest według strategii Inteligencji Pedagogicznej bardzo przejrzysta i przyjazna zarówno dla nauczyciela, jak i ucznia.

Nauczyciel określa kierunek i daje motywację, a uczeń podąża w tym kierunku i robi to najlepiej i najszybciej jak się da. Wracając do metafory samochodu, który porusza się dosyć szybko naprzód, ale bez znajomości celu podróży nigdy nie dojedzie do miejsca przeznaczenia, receptą na efektywność pracy ucznia jest określenie przez niego samego „celu podróży”. Proszę zwrócić uwagę, że:

Receptą na efektywność pracy ucznia jest określenie przez niego samego „swojego celu podróży”

Twierdzę, że nie jest rolą nauczyciela określanie uczniom konkretnych celów edukacyjnych. Tę pracę ma wykonać uczeń, bo jeżeli sam wyznaczy sobie cel, będzie o wiele bardziej zdeterminowany do tego, aby go osiągnąć. To dlatego, że cele wewnętrzne mają o wiele wyższy współczynnik motywacji niż narzucone przez inną osobę cele zewnętrzne. Zadaniem nauczyciela w takim przypadku jest jedynie pomoc przy określeniu kierunku działania, ustawieniu priorytetów i „wprawieniu maszyny w ruch”, czyli daniu odpowiednio silnej motywacji.

Oczywiście cały proces wymaga Inteligencji Pedagogicznej i niestandardowego podejścia do dydaktyki, lecz osiągnięte w taki sposób efekty są nieporównywalnie lepsze od efektów ogólnie przyjętego w środowisku szkolnym działania i co najważniejsze o wiele bardziej i trwalej wzmacniają poczucie zaspokojenia potrzeby samorealizacji.

W większości szkół funkcjonuje następująca strategia uczenia się, którą wszyscy znamy z naszego doświadczenia:

SZKOLNA STRATEGIA UCZENIA SIĘ – CELE UCZNIA
Uczeń:

1.jest informowany o konkretnych celach kształcenia opierając się na wytycznych określonych przez nauczyciela,
2.przyjmuje konkretną wiedzę przekazaną przez nauczyciela,
3.realizuje konkretne zadania określone przez nauczyciela w celu zrozumienia i utrwalenia wiedzy,
4.przygotowuje się specjalnie do sprawdzianów wiedzy,
5.jest sprawdzany i oceniany przez nauczyciela.

Potem, zazwyczaj, cały proces powtarza się wielokrotnie, aż do uzyskania przez ucznia promocji do następnej klasy lub szkoły.

Jest pewna istotna różnica pomiędzy szkolną strategią uczenia się, a strategią uczenia się w Inteligencji Pedagogicznej.

W kwestii przedmiotu uczenia się strategia oparta o Inteligencję Pedagogiczną wychodzi od oczekiwanego efektu procesu uczenia się dostosowanego do konkretnego ucznia, a dopiero potem ustawia cały proces tak, aby konkretny efekt został przez każdego konkretnego ucznia osiągnięty. Wygląda to mniej więcej tak:

STRATEGIA UCZENIA SIĘ WEDŁUG INTELIGENCJI PEDAGOGICZNEJ – CELE UCZNIA
Uczeń:

1.wie, że ta wiedza mu się przyda w przyszłości (motywacja i cel w odniesieniu do przyszłości),
2.określa czego i kiedy się nauczy (cel), aby zaplanować strategię i dobrać narzędzia,
3.dobiera narzędzia4,
4.realizuje cel z przyjemnością przy pomocy nauczyciela i innych uczniów,
5.utrzymuje dobre relacje z nauczycielem i innymi uczniami.

To tak, jakby uczeń wyobraził sobie siebie o rok starszego. Pomyślał, jakie cele przez ten rok zrealizował i jaką drogę pokonał – czego się nauczył i co osiągnął, a potem spojrzał wstecz i dobrał narzędzia takie, które gwarantują mu dotarcie dokładnie do tego miejsca, jakie sobie wyobraził – taka strategia nosi nazwę „linii czasu” i pomogła już wielu osobom zrozumieć, dokąd podążają i jak najłatwiej dotrzeć do celu.

To zupełnie zwyczajna umiejętność. Przecież uczniowie często najpierw planują dokąd pojadą na wakacje, a dopiero potem, co będą tam robić i skąd wykombinują na to pieniądze. Często przecież jest tak, że mają wakacje zaplanowane kilka miesięcy wcześniej i w momencie powstania tego planu (celu podróży) zaczynają zbierać pieniądze, kupować ekwipunek czy ustalać czym, z kim i kiedy dotrą na miejsce. Skoro przy planowaniu wakacji wszyscy jesteśmy w stanie tak postępować, to również uczeń jest w stanie tak samo zaplanować i zorganizować swoją naukę. Należy mu jedynie pokazać, że jest to dokładnie ta sama metoda, którą stosuje na co dzień i co ważniejsze, pomóc mu określić cel, do którego zmierza, lecz w żadnym wypadku nie wolno robić tego za niego i na siłę.

ANALOGIA:
Kiedy uczeń określi cel wakacyjnej podróży, czuje się o wiele lepiej, ma motywację, aby kompletować sprzęt i opracować plan wypoczynku i od tego momentu włącza mu się myślenie na ten temat. W większości przypadków wszystkie informacje, które zbiera i działania, które podejmuje przechodzą przez filtr określonego celu i badane są pod kątem przydatności w celu jego realizacji. Tak właśnie działa określenie (swojego własnego) celu na normalnego człowieka. Dokładnie w ten sam sposób działa określenie swojego celu kształcenia – uczeń zrobi wszystko, aby zrealizować cel i tak dobierze narzędzia i ekwipunek, żeby mu się to udało.

Gwarantuję, że można stać się genialnym, efektywnym nauczycielem, jeżeli wie się co zrobić, aby uczeń potrafił sam sobie określać cele tak, żeby natychmiast przystępował do ich realizacji. Szerzej o tym w dziale „Sztuka uczenia”.

Jak widać potrzeba określenia celu odgrywa niezwykle istotną rolę w motywowaniu ucznia do nauki i osiągnięcia poczucia samorealizacji. Najważniejsze jednak jest to, że to uczeń sam określa swój cel i sam motywuje się do dalszych działań. Proszę zobaczyć, że rola nauczyciela jest w tym procesie dosyć ograniczona. Nauczyciel ma za to inne ważne zadanie – pomocnika. To on udziela wskazówek, podpowiada jak najszybciej dojść do celu i jakimi narzędziami się posłużyć, aby realizacja zadania trwała jak najkrócej i była dla ucznia jak najprzyjemniejsza. Tylko w ten sposób zostanie zaspokojona potrzeba samorealizacji, bo to właśnie sam uczeń ma zrealizować swój plan i jeżeli to zrobi, poczuje satysfakcję i chęć do wytyczania sobie kolejnych celów.

Uzyskanie chęci do działania jest zatem fundamentalnym elementem motywacji. Jeżeli ktoś czegoś nie chce zrobić, to prawdopodobnie tego nie zrobi. Nawet jeżeli zostanie do tego zmuszony, to przyjdzie mu to z wielką niechęcią i efekt będzie zawsze zły.

Niestety znam wielu nauczycieli, którzy uważają, że taki model uczenia przez motywowanie jest utopią i mrzonką. Każdego dnia walczą oni z „przeciwnościami losu” w postaci „leniwych” uczniów, nie współpracujących rodziców, wymagającej i rozliczającej z efektów dyrekcji, itd, tracąc cenny czas, automotywację, zapał do pracy i całą, płynąca z niej przyjemność. Znam również wielu innych nauczycieli, dla których praca jest możliwością spełnienia się, uzyskania satysfakcji i ogromnej przyjemności z uzyskiwanych efektów, oraz możliwością dania swoim uczniom potrzebnych i niezwykle efektywnych narzędzi i metod uczenia się oraz umiejętności radzenia sobie w najtrudniejszych warunkach. Ci nauczyciele stosują na co dzień strategie, które tutaj opisuję, bez względu na to, czy nazywają je Inteligencją Pedagogiczną, zdrowym rozsądkiem i chęcią ułatwienia i uprzyjemnienia sobie życia. I cieszę się, że nauczycieli należących do drugiej grupy jest już tak wielu. Mam również nadzieję, że z każdym rokiem będzie nas znacznie więcej.


--------------------------------------------------------------------------------

1.http://charaktery.eu/artykuly/Po-co-zyje/265/Kto-ma-cel-temu-dobrze/2/
2.http://dydaktyka.wyklady.org/wyklad/242_cele-ksztalcenia.html
http://www.sciaga.pl/tekst/70755-71-cele_ksztalcenia_niemierko
http://www.dydaktyka.info/cele-ksztalcenia.htm
3.Nie chodzi tutaj o specjalne poświęcanie każdemu uczniowi oddzielnej uwagi i czasu. Mowa tu o takim konstruowaniu przekazu, aby dotarł on do ogółu - całej grupy wiekowej i całej społeczności uczniowskiej, poruszając jej indywidualne zainteresowania (przez ogół do indywidualności). Taki przekaz charakteryzuje się wysoką ogólnością poruszanych zagadnień, bowiem jego celem nie jest przekazanie konkretnej, szczegółowej wiedzy, lecz wzbudzenie w uczniach pozytywnych emocji, zachęcających ich do zdobywania wiedzy bardziej szczegółowej. Duży stopień ogólności pozwala na dotarcie do szerokiego grona uczniów i daje większości z nich odpowiednią motywację do nauki.
4.Wszystkie efektywne i potrzebne strategie i techniki uczenia się i zapamiętywania zostały opisane w kolejnych rozdziałach.

http://www.wsipnet.pl/kluby/niemiecki_porady_dydaktyczne.php?id= 9531
język niemiecki