korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?

Goethe Institut w Warszawie: Polifonia daje oddech

Goethe Institut w Warszawie: Polifonia daje oddech

Kolejna odsłona projektu Focus Poland w toruńskim CSW Znaki Czasu to wielowątkowa prezentacja polskiej sztuki pytającej o to, gdzie przebiega granica między faktem i fikcją. O tym, jak działają takie akrobacje, opowiada Friederike Fast, kuratorka wystawy, na co dzień pracująca w centrum sztuki MARTa w Herford.
Zestaw pytań, do którego lubi pani sięgać jako kuratorka, obejmuje pytania o czas. Pytała pani o niego w ultraciekawej wystawie i publikacji Now: Perception of Time and Contemporary Design (Marta Herford, 2008). Czy Take 5 to też analiza tego, czym jest „teraz“ – w sztuce, a w szczególności, w polskiej sztuce?


Aleksandra Waliszewska,
Robaki, 2009 ˆ
Aleksandra Waliszewska
i Galeria LetoIm
W przeciwieństwie do dwóch poprzednich edycji projektu Focus Poland, Take 5 to wystawa grupowa. Do udziału w niej zostali zaproszeni: Honza Zamojski (*1982), Aleksandra Waliszewska (*1976), Agnieszka Polska (*1985), Jacek Malinowski (*1964) i Oskar Dawicki (*1971). Jakkolwiek ich artystyczne praktyki znacznie się od siebie różnią, w przypadku całej piątki mamy do czynienia z podobną umiejętnością kwestionowania środowiska i roli artysty, która idzie w parze z umiejętnością prześlizgiwania się ponad „twardą logiką“. Artystów tych cechuje równocześnie wrażliwość i badawcze podejście. Trzeba zaznaczyć, że w ich pracach klarowne wizje łączą się z niejasnymi, zniekształconymi obrazami rzeczywistości. Powracają takie tematy jak: fakt i fikcja, oryginalność i imitacja, magiczność, wątek porażki. Wszyscy z wymienionych artystów przedstawieni zostali jako autorzy równorzędnych wypowiedzi – stawiając ich prace obok siebie, bez wyszczególnienia żadnej z nich, możliwe było stworzenie wystawy, która odzwierciedla żywą, dynamiczną scenę sztuki w Poslce.
A więc model wystawy opisowej?

Nie zależało mi na jakiejś prostej reprezentacji, ale na osobistym wglądzie w ten szczególny wymiar społeczny, jakim jest sztuka; a jednocześnie na uchwyceniu dynamicznego rozwoju. Indywidualny wgląd i odczytanie sztuki może realnie stworzyć długotrwałe związki i połączenia w sztuce. Zarówno historia jak współczesność to takie tematy, do których mamy dostęp wyłącznie poprzez indywidualny ogląd. I właśnie dlatego jestem skłonna myśleć o tej wystawie nie jako o jakimś wykresie „polskiej duszy“, ale jako o odbiciu współczesnego podejścia do życia, które gdzieś na drodze pomiędzy zmienną współczesnością i niepewną przyszłością straciło mnóstwo niewinności.

Take 5 oznacza – z grubsza – urządzenie sobie krótkiej, pięciominutowej przerwy. Od czego mamy odpocząć na tej wystawie?


Oskar Dawicki, Wisielec,
2010, kadr z wideo ˆ Oskar
Dawicki i Galeria Raster
Tytuł nie odnosi się jedynie do wyboru pięciu artystów spośród grona utalentowanych polskich twórców i pokazania ich publiczności, odsyła również do jednego z najbardziej znanych jazzowych kawałków. Wystawa Take 5 podobnie jak ten jazzowy pierwowzór jest rodzajem snapshotu, wycinka, w którym pobrzmiewa charakterystyczna polifonia. Oczywiście wizyta w muzeum zawsze daje oddech od natłoku spraw, ale nie o to mi chodziło. Jestem raczej skłonna myśleć o tej wystawie jako o konkretnej cezurze – momencie odejścia od prymatu wielkich systemów, w które jesteśmy uwikłani i dojściu do refleksji nad codziennością. Artyści – nie tylko ci, których prace zostały pokazane – mogą być dla nas dobrym przykładem tego, jak wejść w rolę genialnego szarlatana i jakimś akrobatycznym sposobem jednak poradzić sobie z ciężkością bycia.

Na co dzień pracuje pani w herfurckiej MARTa. Doświadczenie pracy w toruńskim CSW było podobne?

Kiedy odwiedziłam Znaki Czasu po raz pierwszy, uderzyło mnie to, na jak wiele sposobów te muzea są zbieżne – to nie tylko dwie stosunkowo młode instytucje sztuki współczesnej, ulokowane w budynkach wzniesionych z cegieł, które nawiązują do średniowiecznej historii obu miast. To również wielkie przestrzenie wystawiennicze w samych centrach miejskich, które nazywane są w obu miejscach „katedrami“. Jedynym zaskoczeniem był wiek toruńskiej publiczności – na wernisażu widziałam bardzo młode osoby. Ta młodość zapewne odzwierciedla pionierskiego ducha obiegu sztuki – a to coś, za czym często tęsknie w Niemczech.



Co w czasie pracy nad Take 5 było największym wyzwaniem?

Największą trudnością było uniknięcie klisz i stereotypów. Zdaje sobie sprawę, że wszelkie generalizacje narodowe – zwłaszcza czynione z zewnątrz – mają swoje luki. Wiem rówież, że Focus Poland to nie tyle wydarzenie polityczne, co wymiana pomiędzy osobami i instytucjami z różnych krajów. Dlatego właśnie zgodziłam się i z pełną ciekawością ruszyłam w podróż studyjną, nie fiksując się na konkretnych pomysłach czy nazwiskach. Cieszę się, że artyści, galerzyści i moi współpracownicy z CSW podeszli do projektu z tą samą ciekawością i otwartością wobec mnie. Jestem pewna, że w przyszłości to zaprocentuje.


Focus Poland to jedna z głównych osi programowych Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu (CoCA) w Toruniu. Prężnie działająca od czterech lat instytucja ciągle klaruje swoją linię i wizerunek; tę płynność i dynamikę odzwierciedla właśnie program Focus Poland – korpus pytań i baza polskich artystów, które opracowało CSW. Zaproszeni zagraniczni kuratorzy mogą się z nimi zmierzyć, opracowując autorską wystawę w przestrzeni centrum.

Wystawa Take 5 czynna do 17 marca 2013.

http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/bku/bku/pl10395868.htm