korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?

Goethe- Institut: Egzekucja literatury – Werner Fuld: „Krótka historia książek zakazanych“
Egzekucja literatury

Palone, wieszane na szafocie, stawiane pod pręgierzem – dla despotów książki były takim samym zagrożeniem, jak rewolucjoniści z krwi i kości. Z taką samą siłą jak wywrotowcy, były też tępione. O historii walki z zadrukowanym papierem pisze Werner Fuld w Krótkiej historii książek zakazanych.
Goethe, Heine, Freud, Balzak, Nabokow, Puszkin, Wilde – nieskrępowany dostęp do książek tych autorów jest dla mnie oczywistością. Kupuję je w warszawskich księgarniach, w 30 sekund ściągam na mojego kindle’a, w bibliotece tuż za domem wypożyczam je za darmo. Zanim jednak książki te trafiły do sklepów i na listy klasyki literackiej, przez dziesięciolecia, a nawet stulecia, figurowały w spisach o zupełnie innym charakterze – ksiąg zakazanych. Werner Fuld, historyk sztuki i literatury, recenzent Frankfurter Allgemeine Zeitung oraz Die Zeit, opisał historię przełomowych dla zachodniej cywilizacji lektur oraz losy ich autorów. Nie są to historie wesołe.

Nienawiść do papieru

W Krótkiej historii książek zakazanych Fuld przedstawia zaskakująco długą i intensywną historię cenzury. Od starożytności do czasów współczesnych przybliża głównych promotorów literackiego kagańca – monarchów, kościół, dyktatorów, samozwańczych lub zinstytucjonalizowanych obrońców moralności. Fuld opisuje też najważniejsze wydarzenia dla rozwoju cenzury w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Pierwsze publiczne, masowe spopielenie pracy pisarskiej miało miejsce już w starożytnym Rzymie pod koniec 12 p.n.e. Cesarz August rozkazał rzucić w płomienie ponad dwa tysiące ksiąg wyroczni i pism proroczych. Pytanie, które przy tym wydarzeniu pojawia się po raz pierwszy – dlaczego zapisany papier jest tak niebezpieczny dla sprawujących władzę – będzie zasadne przez kolejne dwa tysiące lat podobnych praktyk. Odpowiedź na nie jest prosta. Wystarczy przyjrzeć się przyczynom kolejnych wydarzeń opisanych przez Fulda, na przykład sporządzenia pierwszego w dziejach spisu ksiąg zakazanych przez kościół katolicki w 1559 roku, masowego palenia książek przez nazistów 10 maja 1933 roku czy prześladowaniu rosyjskich pisarzy najpierw przez carów, później przez Stalina.

Skąd ta nienawiść do niezależnej literatury? „Książki, jako zawierające własne myśli, są niebezpieczne” – przekonuje Fuld. Uczą samodzielnego myślenia. A ta umiejętność poddanych, wierzących, obywateli, stanowi największe wyzwanie i zagrożenie dla sprawujących despotyczną władzę.

Przewrotni cenzorzy

Książka Fulda pokazuje, że często wręcz paranoiczny strach przed zapisaną kartką papieru, był uzasadniony. Jego siła objawiła się wyraźnie już w okresie europejskiego średniowiecza. Władze świeckie i duchowne całą mocą swojego majestatu niszczyły spisane wróżby, przepowiednie, kalendarze, almanachy. Cóż w nich groźnego? Jeżeli ktoś przepowiedział chorobę króla, jego śmierć lub detronizację, „ciemny lud” mógł urzeczywistnić ten hipotetyczny scenariusz. Pesymistyczna wróżba dla władzy oznaczała wezwanie do rewolucji. I czasami faktycznie tak było. Powstanie przeciw angielskiemu królowi Henrykowi VIII, według historyków, oparło się na przepowiedni z almanachu.

W drugiej połowie XVIII wieku wywrotowym okazał się również zupełnie inny sposób pojmowania rzeczywistości przez poddanych – rozumowy i empiryczny. Pokazuje to historia Denisa Diderot’a, redaktora słynnej Encyklopedii. Diderot i jego współpracownicy (m.in. d'Alembert i Rousseau) przez dwadzieścia lat, mimo sprzeciwu kościoła i monarchii, opracowywali hasła do słownika liczącego ponad 30 tomów. Przez głębokie przywiązanie do siły racjonalnego rozumowania, Diderot trafił nawet do więzienia. Stamtąd przez pół roku kierował pracami nad Encyklopedią. Dzisiaj jest ona uznawana za szczytowe osiągnięcie europejskiego Oświecenia i jedną z przyczyn wybuchu rewolucji francuskiej. Ale wywołanie jednej z najważniejszych europejskich rewolt Fuld przypisuje, nie tyle encyklopedystom, co autorom pamfletów i prześmiewczych broszur, które kompromitowały Ludwika XVI i jego żonę Marię Antoninę. „Wylała się na nią powódź prześmiewczych pism piętnujących ją jako lubieżną dziwkę lub z racji jej przyjaźni z księżniczką Polignac – jako lesbijkę. Policja daremnie próbowała zapanować nad tymi publikacjami.” – relacjonuje Fuld.

Kiedy minęły czasy królów w studzeniu literackiego zapału wyspecjalizowały się wszelkiej maści dyktatury. Niemiecki krytyk przybliża działanie dobrze zaprojektowanych machin totalitarnych, które przez dekady nie dopuszczały do publikacji książek wolnomyślicieli, promując jedynie piszących po linii partii. Tak było między innymi w Niemieckiej Republice Demokratycznej, Związku Radzieckim czy Hiszpanii rządzonej przez generała Franco. Fuld skupia się też na historii wybranych autorów – pozbawionych prawa do publikacji i środków do życia (Bułhakow, Pasternak), wysłanych do łagrów lub więzień (Dostojewski, Wilde), zamordowanych (Lorca).

Palenie przy werblach

W historiach opisywanych przez krytyka Die Zeit na egzekucje skazywani byli nie tylko ludzie, ale wyroki wydawano też na książki – „podżegaczki”. Powieści, podobnie jak rewolucjonistów, palono na stosach. Egzekucje literatury odbywały się w ciągu dnia, tak by przyciągnąć jak największą liczbę gapiów. W 1758 roku takie wydarzenie obserwował Goethe. Według jego relacji wywrotowe pisma palono przy dźwięku werbli sześciu doboszy i w asyście 60 żołnierzy oraz 16 muszkieterów. By „zabić” niepokorne pisma, wznoszono też szafoty. Tak stało się w Brukseli. Pod koniec XVIII wieku na Grote Markt kat z „całą pompą i typową ceremonialnością” na szafocie spalił broszurę postulującą suwerenność stanów w austriackiej części Niderlandów. Niewygodne powieści likwidowano też przy pręgierzach. Zgodnie z pleceniem nazistów na uniwersyteckich dziedzińcach „osiem najgorszych utworów literackich” miało zostać przybitych do masywnych pieni czterocalowymi gwoździami. Wśród „najgorszych” znaleźli się między innymi Zweig, Remarque oraz Tucholsky.

Historia znikania

Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie „niewygodne” książki niszczono. Publikacje uznane przez wyższe instancje za niemoralne, ale cenne, jak np. imponująca kolekcja literatury pornograficznej Franza von Krennera, radcy finansowego Bawarii w XVIII wieku, w nienaruszonym stanie znikały z powierzchni ziemi, stawały się niedostępne dla czytelników. Gorszące zbiory najczęściej lądowały w specjalnie strzeżonych, niedostępnych miejscach w bibliotekach. W paryskiej Bibliothèque, takie miejsce zesłania literatury nazwa się L’enfer czyli piekło, a w londyńskiej British Library – The private case (zbiory prywatne). Licząca ponad cztery tysiące tytułów kolekcja von Krennera dopiero w latach 60. XX wieku odnalazła się w zakamarkach monachijskiej Królewskiej Biblioteki Głównej.

Fuld, choć wnikliwie bada głównie przeszłość, zachęca nas do analizy teraźniejszości i zastanowienia się nad swobodą literackiej wypowiedzi w przyszłości. Czy Europa wolna od dyktatur oznacza brak cenzury? Czy w ogóle jest ona możliwa w dobie Internetu? I czy rządzący w końcu przyswoili myśl Tacyta, którą przytacza Fuld: „Tym większa zbiera mnie ochota śmiać się z głupoty tych, którzy sądzą, że dzięki obecnej swej władzy potrafią stłumić także następnych wieków pamięć. Albowiem przeciwnie się dzieje: gnębionym duchom przybywa powagi, a postronni królowie albo ci, którzy stosowali tę samą co oni srogość, nic przez to innego, jak tylko sobie hańby, a owym sławy przysporzyli.”

Krótka historia książek zakazanych
Autor: Werner Fuld
Tłumaczenie: Bogdan Baran
ISBN 978-83-7758-593-1
Wydawnictwo: Muza
http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/lit/pl12833655.htm