korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?
Goethe-Institut: E-tomik poetycki
Goethe-Institut: E-tomik poetycki

Bezduszne technologie zabijają poezję? Nic bardziej mylnego. Internet, smartfony, fonpady przywracają ją do życia.


Poezja od dawna przestała być domeną jedynie słowa pisanego lub mówionego – przekonuje zespół Literaturwerkstatt Berlin. Liryka nie kojarzy się już wyłącznie z tomikami wierszy. Przekroczyła granice swojego gatunku i odnalazła się w nowych dziedzinach sztuki oraz, o zgrozo!, w nowoczesnych technologiach. „Wehikułem poezji są różnorodne środki przekazu. Z książki trafia ona do głowy, z głowy do mikrofonu, z głośników do słuchaczy, z plakatu do oczu, a z serwera do monitora“ – tak nową dynamikę w świecie poezji widzi niemiecki poeta Bas Böttcher.

Liryczny budzik

Logo portalu „Entropia Słowa“Wtóruje mu Artur Wolski z „Entropii Słowa“, organizacji promującej literaturę. „W Polsce więcej osób pisze wiersze niż je czyta. Dlatego potrzebne są nowe drogi komunikacji, formy przekazu, które zaintrygują większą grupę czytelników“ – wyjaśnia.
Artur Wolski nie teoretyzuje. Razem z poetą Dariuszem Brzóską Brzóskiewiczem pracują nad budzikiem, który zamiast alarmem dźwiękowym będzie budził wierszami haiku. „Jesteśmy w trakcie gromadzenia 365 utworów“ – relacjonuje Wolski.
Kolejny pomysł na efektywną komunikację z czytelnikiem narodził się pod wpływem filmu Elling. Tytułowy bohater wstydzi się opublikować swoją poezję pod własnym nazwiskiem, dlatego zapisane na kartkach wiersze podrzuca do kartonów z kiszoną kapustą w pobliskim supermarkecie. „Chciałbym, aby osoby kupujące jajka w polskich sklepach, po zeskanowaniu kodu kreskowego z opakowania mogły odczytać fragment powieści. Kupujemy jaja w promocji i dostajemy porcję literatury! Mam nadzieję, że nikt nie pomyśli, że ten pomysł oznacza, że nie szanuję książek. Postawiliśmy je na piedestale, czas sprowadzić je trochę do ludzi“ – przekonuje Wolski.

Literacka apka

Wiersze są więc dzisiaj kodowane, tańczone, rysowane, filmowane. Poezja jest w muzeach, na festiwalach muzycznych i filmowych, w sklepach, a nawet reklamach. Zmienił się również system jej dystrybucji. „Wystarczy przyjrzeć się 'kącikom z poezją' w wielu księgarniach, aby zauważyć, że liryka trafia do odbiorców zupełnie innymi drogami – poprzez prezentacje sceniczne, jako plik do pobrania, recytacja, tekst na tablicach świetlnych, tekst piosenki, w audycjach radiowych, czy też poprzez strumieniową transmisję video lub audio w Internecie“ – opisuje Bas Böttcher.

Na ekranach urządzeń mobilnych trudno przeczytać powieść Dostojewskiego, ale z wierszem czy inną krótką formą literacką nie ma większego kłopotu. Istnieją do tego specjalne aplikacje. W bezpłatnej „Snippy“ za pomocą wirtualnego suwaka zaznaczamy, ile czasu chcemy poświęcić na czytanie – od 5 do 50 minut, a następnie wybieramy gatunek literacki, który nas interesuje: kryminał, młoda literatura, współczesna klasyka. Aplikacja wybiera dla nas opowiadanie skrojone dokładnie do naszych aktualnych potrzeb. Opowiadanie możemy przeczytać lub odsłuchać. Autorzy zainteresowani udostępnieniem swojej twórczości użytkownikom smartfonów, mogą zgłaszać się do twórców aplikacji.

Elektroniczny pośrednik

Artur Wolski, organizując rocznicę urodzin poetki Agnieszki Osieckiej, wykorzystał między innymi fonpady. Każdy z uczestników wydarzenia „77x Osiecka“ w warszawskim kinie Atlantic mógł tradycyjnie przeczytać rękopisy wybranych wierszy poetki, albo skorzystać z jednego z fonpadów i odsłuchać nowych interpretacji tych utworów. „Zauważyłem, że ludzie lubią słuchać, można ich wtedy łatwo skupić. A wiem to, bo jestem nauczycielem i moja praca polega na mówieniu. Dobrze czytany, odpowiednio dobrany wiersz, zawsze zainteresuje uczniów. Nie zgadzam się, że nie są w stanie się skupić, zrozumieć poezji“ – przekonuje Wolski.
Czy fonpady i smartfony na dobre zastąpią papierowe wydania tomików poezji? Artur Wolski podkreśla, że na dłuższą metę poezja nie lubi pośredników, potrzebuje bezpośredniej relacji twórca-czytelnik. „Osoby, które wysłuchają interpretacji, pod warunkiem, że będzie ona dobra, prawdopodobnie sięgną po tomik. Chciałbym, by takie wydarzenia jak '77xOsiecka' wywołały odruch, by pójść dalej i przeczytać wiersz“ – deklaruje organizator.

Platforma tysięcy wierszy

Co robić, kiedy akurat nie mamy pod ręką tomiku z wybranym utworem? Oczywiście zajrzeć do Internetu. Nawet zdeklarowani konserwatyści przywiązani do zadrukowanego papieru powinni odwiedzić platformę lirykline.org. Zgromadzono na niej osiem tysięcy wierszy w 58 językach, autorstwa prawie 900 autorów oraz 10 tysięcy przekładów tych utworów w 55 językach.
Logo lyrikline.orgPoruszanie się po tym gąszczu poezji jest bardzo proste. Wiersze możemy przeszukiwać według kilku kategorii między innymi alfabetycznie według nazwiska autora, języka, w którym wiersz został napisany, lub kraju, z którego pochodzi jego twórca. Obok oryginalnej, pisanej wersji utworu znajduje się jego wersja audio. Dzięki niej usłyszymy, jak dany wiersz interpretuje jego autor w swoim ojczystym języku. Wizyta na lirykline to prawdopodobnie jedyna okazja w życiu, by usłyszeć, jak brzmią wiersze w językach: grenlandzkim, urdu, orija, amharskim. Osoby, które będą chciały zgłębić treść egzotycznych strof, mogą to zrobić dzięki tłumaczeniom między innymi na niemiecki, angielski, hiszpański, włoski, duński. Przy każdym wierszu i jego przekładzie (bądź przekładach) jest również biografia autora, informacja o jego publikacjach, przyznanych nagrodach.

Na platformie znajdują się wiersze 122 poetów niemieckich. Nie zabrakło też Polaków. Polską lirykę reprezentują między innymi Adam Zagajewski, Adam Widemann, Jacek Podsiadło. To światowe archiwum poezji powstało w 1999 roku z inicjatywy Literaturwerkstatt Berlin. Dzisiaj rozrasta się dzięki współpracy partnerów z ponad 40 krajów.

http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/lit/pl11755058.htm 2013-11-05

Aby nie widzieć poniższej reklamy:
zaloguj się jako lektor, jeżeli nie masz konta zarejestruj się.