korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?
Goethe-Institut: Feo Aladag w rozmowie: Film, który musiał się ze mnie wydostać

Goethe-Institut: Feo Aladag w rozmowie: „Film, który musiał się ze mnie wydostać“

Film świętuje premierę – choć ma już trzy lata. Do 8 czerwca 2014 film Obca w reżyserii Feo Aladag można bezpłatnie obejrzeć w internecie. To wyróżnienie to duża radość dla reżyserki. W wywiadzie opowiada nam o reakcjach na film, o piractwie i Dniu Kobiet.

Pani Aladag, „Obca“ to był pani debiut reżyserski i od razu – ogromny sukces. Film został nawet zgłoszony jako niemiecki kandydat do Oscara. A prywatnie – co znaczy dla pani ta praca?

Zawsze pozostanie bardzo osobistym filmem, który bardzo pomógł w mojej podróży w świat filmowy. Byłam jednocześnie autorką, reżyserką i producentką. Największe wrażenie wywarły na mnie spotkania z ludźmi na całym świecie – ich wyznania po obejrzeniu filmu. Gdy film jest w stanie wywołać takie reakcje, można się tylko nieustannie cieszyć.

„Obca“ porusza bardzo aktualne problemy społeczne. Co, pani zdaniem, są w stanie zmienić filmy?

Nie jestem tak naiwna, żeby sądzić, że filmy mogą zmienić świat. Ale wierzę, że są w stanie przyczynić się do dialogu, a ten z kolei może coś zmienić na płaszczyźnie społeczno-politycznej, choćby to, w jaki sposób społeczeństwa radzą sobie z danymi tematami czy konfliktami. W tym sensie film postrzegam jako zaproszenie do rozmowy, również jako uniwersalną metaforę humanistycznego podejścia, które dla mnie ogromie dużo znaczy jako element naszego społecznego współżycia.

Czy świat muzułmański też w ten sposób odczytał pani film? Jako propozycję rozmowy?

Liczyliśmy się z tym, że widzowie na pokazach w Turcji czy w Pakistanie będą dużo silniej reagować, a nawet odrzucą nasz film. Ale to były absolutne wyjątki. Było dokładnie przeciwnie. Zanim film trafił na ekrany zrobiłam z nim tournée po kinach w Niemczech. Byliśmy w wielu miastach i zawsze przynajmniej połowa sali to byli widzowie ze środowisk migracyjnych, w tym liczni mężczyźni i to z pokolenia ojców.

Pamięta pani jakieś reakcje?

Bardzo wyraźnie przypominam sobie jeden z pierwszych pokazów na naszej trasie, po którym jeden z mężczyzn wstał, podszedł do mikrofonu i przy wszystkich płakał – a to ogromne wyzwanie, jeśli pochodzi się z tej kultury. Potem w obecności 350 osób powiedział, że film tak go poruszył, ponieważ równie łatwo może wczuć się w sytuację starszego brata bohaterki, który na polecenie ojca ma dokonać honorowego zabójstwa siostry, jak w sytuację samej bohaterki. I właśnie zadał sobie pytanie, czy popełnił jakiś błąd w stosunku do swoich synów i córek. Potem gorzko płakał. W sali zapanowała kompletna cisza, bo właśnie ktoś odsłonił swoją duszę. Mogłabym opowiedzieć wiele takich historii.

A jakie były reakcje w Turcji?

Możliwe, że w internecie na niektórych tureckich platformach można też znaleźć krytyczne komentarze. Ale Turcja kupiła prawa do filmu od razu w dniu światowej premiery na Berlinale. I film był tam dystrybuowany w większej ilości kopii niż w Niemczech. Ponieważ jest niemiecko-turecki, to -tak jak w Niemczech - był w połowie z napisami, w połowie w oryginale. I był dobrze odebrany.

W ciągu czterech, pięciu lat odkąd nakręciła pani „Obcą“ dużo się w Niemczech wydarzyło: Thilo Sarrazin wywołał osobliwą debatę, przez kraj przeszła fala „kebabowych morderstw“. Gdyby miała pani dziś nakręcić ten film, czy coś by pani zmieniła?

Nie, uważałabym to za błędne. Naturalnie można być kreatywnym jedynie w kontekście czasów, w których się żyje, i jestem też produktem tego, co się wokół mnie dzieje. Ale nigdy nie opowiedziałabym historii inaczej, niż uważam za słuszne, ze względu na fakt, że dominuje jakieś określony polityczny czy społeczny zeitgeist.

Więc dziś opowiedziałaby pani film dokładnie tak samo?

Scenariusz porusza mnóstwo tematów, które osobiście uważam za uniwersalne, jak na przykład empatia, dlatego sądzę, że film byłby bardzo podobny, nawet jeśli kręciłabym go później. To był po prostu film, który musiał się ze mnie wydostać. Z tego powodu podstawowa konstrukcja i siła wyrazu filmu zapewne zawsze wyglądałyby podobnie. Możliwe też, że zrobiłabym go inaczej, bo byłabym starsza. A może jednak nie.

Mówi pani o uniwersalizmie tematyki tego filmu, który zdobył nagrodę Lux i dzięki wsparciu Goethe-Institut został przetłumaczony na 30 języków. Czy we wszystkich tych językach film dobrze funkcjonował, też poza światem chrześcijańsko-muzułmańskim?

Trudno mi to ocenić. Sądzę, że film można zrozumieć też w oderwani od religii, ponieważ odnosi się do kwestii ogólnoludzkich. Ale oczywiście - dzięki tłumaczeniu na 30 języków drzwi zostały otwarte bardzo szeroko.

Dla jakiej publiczności zrobiła pani ten film? Czy w kwestii grupy docelowej reżyserka, scenarzystka i producentka były ze sobą zgodne?

To pytanie o to, jak dużą mam schizofrenię! Ale poważnie: naturalnie, że się nad tym zastanawiam i dyskutuję z moim teamem. Są też sytuacje, w których jako reżyserka chcę coś opowiedzieć w jakiś konkretny sposób, ponieważ jest to dla mnie spójne, ale producentka we mnie mówi, że mogę w ten sposób nie dotrzeć do szerszej publiczności. I gdy staję przed takim dylematem, to zawsze się na tym przyłapuję i kręcę scenę tak, jak uważam, nie oglądając się na ewentualną frekwencję.

A więc ostatnie słowno nie należy do producentki?

Muszę oderwać się od myślenia w kategoriach rynku. Ale są naturalnie reguły rynkowe, które – gdy się robi filmy – chcąc nie chcąc ma się zinternalizowane. To donikąd nie prowadzi, gdy przy pisaniu czy kręceniu filmu wciąż myśli się o grupie docelowej. Komedia nie jest udana wtedy, gdy się nieustannie zastanawia nad reakcją publiczności, tylko gdy samemu nas to bawi. Wtedy trafia się w odpowiedni ton. Tak samo w przypadku dramatów.

Mimo tego, że była pani właśnie ze swoim nowym filmem „Zwischen Welten“ na Berlinale, to „Obca“ świętuje szczególną premierę – po raz pierwszy udostępniana jest jako streaming w internecie. Jakie szanse i zagrożenia dla kinematografii widzi pani w związku rozwojem nowych technologii?

Już od dawna istnieją nielegalne platformy internetowe, na których udostępniane są kradzione filmy. Podobno Obca w ciągu sześciu miesięcy od premiery została nielegalnie ściągnięta z Internetu już około 4 miliony razy. Gdy to usłyszałam, rozpłakałam się w biurze. Z jednej strony cieszyłam się, że film cieszy się takim zainteresowaniem, z drugiej strony byłam oburzona skalą piractwa. Co można byłoby z tym wszystkim zrobić!

Czy w takim razie przyszłościowym rozwiązaniem jest model Video on Demand?

Na razie oceniam streaming bardzo pozytywnie, ponieważ jest to medium pozwalające dotrzeć do szerokiego grona nowych odbiorców. Jeśli warunki ustalone są tak jak w tym przypadku, gdy streaming udostępniany jest przez stronę ARTE, z wolnym dostępem i wyjaśnioną kwestią praw autorskich, to jest to wspaniałe rozwiązanie. I – rzecz jasna – musi być przy tym zagwarantowane odpowiednie wynagrodzenie, ponieważ produkcja filmów jest bardzo kosztowna.

Czy takie nowe kanały dystrybucji nie są też dla pani po części bolesne? Czy jako reżyserka nie życzyłaby panie sobie najchętniej, żeby jej filmy oglądane były tylko w kinie?

Oczywiście – najbardziej się cieszę, gdy ludzie idą do kina. Wielki ekran jest dla mnie nie do zstąpienia, w tej kwestii jestem staromodna. I nie mówię tutaj tylko o formacie ekranu, który jest ważny, gdy ktoś tak jak ja kręci filmy techniką Cinemascope, lecz również o przeżyciu, jaki jest wspólne siedzeniu w ciemnym pomieszczeniu z innymi ludźmi. Kino jest wciąż przeżyciem. Pytanie, które będziemy sobie w przyszłości musieli zadać, brzmi: jak możemy tego doświadczyć w domu przed komputerem czy nawet tabletem?

Czy generalnie może pani polecić swój film też na iPad’a?

Oczywiście, można go obejrzeć nawet na komórce, w tej kwestii jestem całkiem skromna. Nie należę do hardcorowej frakcji, która twierdzi, że albo widzowie obejrzą film w kinie, albo w ogóle go nie zobaczą. Sądzę, że te czasy po prostu minęły. Ale oczywiście życzyłabym sobie, żeby kino nie zostało całkowicie zmarginalizowane.

Streaming został – bardzo symbolicznie – po raz pierwszy udostępniony w Dniu Kobiet. Czy ta data ma dla pani jakieś szczególne znaczenie?

Jak najbardziej. To ważny dzień, bowiem stanowi pretekst, aby pewne rzeczy przypomnieć i może pomyśleć o nich inaczej, niż robimy to na co dzień. Ale faktycznie mam nadzieję, że każdy dzień roku to dzień kobiet.

Wywiad przeprowadził Joachim Bernauer

Reżyserka, producentka, autorka scenariuszy i aktorka Feo Aladag urodziła się w 1972 roku w Wiedniu i od wielu lat mieszka w Berlinie. Jej nowy film Zwischen Welten o zaangażowaniu niemieckiego wojska w Afganistanie pokazywany był ostatnio w konkursie Berlinale. Więcej o Feo Aladag tutaj. Jej debiut filmowy Obca, za który dostała nagrodę Parlamentu Europejskiego Lux, jest udostępniony z okazji Dnia Kobiet przez partnerów Goethe-Institut: Arte i Nagrodę Lux, bezpłatnie, przez trzy miesiące online w 24 wersjach językowych.

http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/flm/fif/pl12525003.htm 2014-04-09

Aby nie widzieć poniższej reklamy:
zaloguj się jako lektor, jeżeli nie masz konta zarejestruj się.