korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?
Komu korki? - bloguje Łukasz Kuciński (inteligencja pedagogiczna)


Komu korki?

Przygotować do matury można się na lekcjach, ale aby zdać egzamin bardzo dobrze i studiować na prestiżowej uczelni, konieczne są korepetycje - uważa część uczniów. Niektórzy rodzice są tak mocno o tym przekonani, że biorą nawet pożyczki, by ich dziecko mogło się dokształcać.

I słusznie. Zawsze parę groszy dodatkowo przyda się nauczycielom, a jak się chce mieć dziecko mądre, to nie można polegać na szkole, tylko trzeba płacić nauczycielom, bo nauczyciel uczy lepiej za 40 zł za godzinę korepetycji niż za 20 złotych, które ma w wypłacie za pracę w szkole. I dziwnym trafem to, czego jednemu nauczycielowi osiągnąć się nie udaje za 20 zł, inny nauczyciel osiąga w okresie o wiele krótszym za 40 zł.

Sugestia dla dyrekcji i do MEN: Może warto zatrudnić takiego nauczyciela, któremu się udaje i zapłacić mu 40 zł, zamiast trzymać tego, któremu się nie udaje za 20 zł? Niech pracuje na 2 etaty i niech sobie zarobi ile tylko chce, skoro ma pomysł na to, jak uczyć skutecznie.

Czy macie podobne wrażenie, jak ja, że system korepetycji i egzaminów jest w Polsce czymś kuriozalnym? Studiowałem w Holandii i w Niemczech i nigdzie nie słyszałem, żeby uczniowie płacili ciężkie pieniądze za korepetycje, aby dostać się na studia, bo szkoła dawała im wystarczający poziom wiedzy. Więc wnioskuję, że z kimś lub z czymś jest tutaj coś nie tak.

Nie ganię nauczycieli za udzielanie korepetycji, bo sam kiedyś ich udzielałem, ale pamietam, że szlag mnie trafiał, kiedy przychodził jakiś uczeń zagrożony oceną niedostateczną (wtedy) na semestr czy na koniec roku i rodzice prosili, żeby go wyciągnąć na ocene pozytywną. W ciągu miesiąca?! I dawałem radę. Mam dlatego świadomość, że to nie był cud, lecz tylko przygotowanie ucznia do odpowiedzi. Po uzyskaniu lepszej oceny wiedza szła w las, a pieniądze z korepetycji na nowe buty albo kino. GDZIE TU JEST SENS???

To jest niepoważne i nierealne zarazem. Uważam, że o wiele lepiej jest zadbać o odpowiedni poziom nauczania w szkołach i ewentualne dodatkowe kursy przedegzaminacyjne w tychże szkołach, żeby przygotować uczniów do zdawania egzaminów. Bo egzamin się zdaje - do tego on służy i jedyne, czego trzeba nauczyć młodych ludzi, to właśnie zdawania egzaminów, a nie jakiejś niezwykle szczegółowej wiedzy przedmiotowej. Tę wiedzę uczeń powinien pozyskać podczas normalnej nauki w szkole w stopniu umożliwiającym mu odpowiedzenie na pytania egzaminacyjne, które równieŻ w bardzo szczegółowy sposób powinny zostać przedstawione kandydatom na studia przynajmniej rok przed egzaminem.

Czy ktoś by się wtedy stresował egzaminami i pytaniami? Czy trzeba by było inwestować pożyczone pieniądze, aby swojemu własnemu dziecku zapewnić start w dorosłość? Nie. Nie ma takiej potrzeby, pod warunkiem, że każdy uczeń już od najwcześniejszych lat szkolnych wiedziałby: co musi przygotować na jaką ocenę, jakie są kryteria oceniania, jak i co robić, żeby uzyskać ocenę pozytywną i jaką ocenę sam chce uzyskać, bo może ona mieć wpływ na przyszłą edukację i na studia. To wszystko na ten temat.

W Polsce nauczyciele mają się za wszechmogących i najważniejszych w systemie edukacji, a przypominam, że tak nie jest, bo w systemie edukacji najważniejszym elementem jest uczeń - to on płaci nauczycielowi pensję i jeżeli jest zadowolony, jest szansa na to, że kontrakt nauczycielski zostanie przedłużony na kolejne lata, jeżeli nie, nauczyciel szuka sobie pracy gdzie indziej. To od ucznia powinno zależeć, czy nauczyciel ma pracę, a od nauczyciela jedynie to, czy uczeń ocenia go na przydatnego do swojego zawodu. Uczeń ocenia to po swoich wynikach i wiedzy, którą zdobył, a co najważniejsze - zdobył ją w większości sam, bez szczególnej pomocy nauczyciela, bo ten dał mu jedynie motywację i pokazał mu, gdzie tej wiedzy najlepiej szukać.

Czy to możliwe?

Pozdrawiam

Łukasz Kuciński

http://lukaszkucinski.blox.pl/2009/10/Komu-korki.html 2009-11-07

Aby nie widzieć poniższej reklamy:
zaloguj się jako lektor, jeżeli nie masz konta zarejestruj się.