korepetycje angielski korepetycje niemiecki
Nie jesteś zalogowany.
Nie masz konta?
Goethe-Institut: Czas (wolny) – nowy cykl wywiadów.
Goethe-Institut: Czas (wolny) – nowy cykl wywiadów


Nie da się żyć bez żadnej presji. Ale z drugiej strony, kto nie próbuje z presją powalczyć...? Nasi bohaterowie chowają się przed nią do wanny albo ruszają na wycieczkę objazdową po europejskich zoo. W czasach, kiedy etos (czyli zbiór obowiązkowych zadań wynikających z określonych w pewnej grupie wartości) jest już mglistą kategorią, powinność i to, że „po prostu musimy“ bywa bardzo problematyczne. I pewnie dlatego w polskich i niemieckich opowieściach o „chcieć, a musieć“ zaskakująco dużo emocji.
„Jestem robotem, bez wyłącznika, bez woli – to już nie boli / Jestem robotem, choć wielką mam ochotę od elektryki się odłączyć“ – wyśpiewuje elektroniczny głos w piosence polskiego zespołu Beneficjenci Splendoru. W rytm tych słów w czarno-białym kadrze wideoklipu porusza się postać z kartonowym pudłem zamiast głowy, próbująca uciec z biurowej dzielnicy Warszawy. To dosyć ekstremalna artystyczna wizja tego, jak wygląda przymus (pracownika korporacji). Co zaskakujące, taką wizję przymusu ma wielu z naszych rozmówców. Swój czas wolny, życie rodzinne, a nawet emocjonalne oceniają poprzez paradygmat produktywności, świetnie przy tym wiedząc, że to prawdopodobnie droga na manowce. „Powinnam wytwarzać PKB“, „muszę być na czasie z filmami i książkami“, „niepokoi mnie, kiedy nic nie robię, na szczęście zawsze myślę“ – mówią i Niemcy, i Polacy. Opowiadają, że przeceniają swoje możliwości, a później naprawdę muszą zrobić kilka rzeczy naraz. A przecież to niemożliwe.

Tyle neoliberalne oblicze powinności w Polsce i w Niemczech. Ale są jeszcze „słodkie obowiązki“: opieka nad dziećmi, lubiana praca, samorozwój. Kiedy coś, co mogłoby być utrapieniem, staje się dobrowolną przyjemnością? Według naszych bohaterów zależy to nie tylko od oczekiwań oraz zdolności do kompromisów, ale i ustalenia horyzontu czasowego – decyzji czy dany czas, w tym czas wolny, ma nas spełnić czy zrelaksować. I świadomości, że ten moment zaraz się skończy, a my przejdziemy do nowego etapu, w którym tę decyzję przyjdzie nam powziąć jeszcze raz. O pozytywnej roli obowiązku, o tym, że strukturyzuje on życie i zaprowadza nas do celu, nasi rozmówcy też opowiadają pełnym głosem. Bo w końcu nie mamy najgorzej. W porównaniu z takim na przykład średniowiecznym rycerzem, który – cytując badającą etosy polską socjolożkę Marię Ossowską – „musiał w zasadzie być dobrze urodzony. (...) miał promieniować urodą i wdziękiem. (...) musiał być silny. (...) Od rycerza oczekiwano, by był nieustannie zaprzątnięty swoją sławą.“ A my, po obu stronach granicy, możemy sobie nasze powinności wybrać i wynegocjować.


http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/leb/zei/plindex.htm 2014-02-12

Aby nie widzieć poniższej reklamy:
zaloguj się jako lektor, jeżeli nie masz konta zarejestruj się.